Wczorajszej nocy rozpoczęto fazę pucharową jubileuszowego turnieju o mistrzostwo Ameryki Południowej. Jako pierwsi do final four zakwalifikowali się gospodarze, którzy fartownie ograli 2:1 Ekwador. Jankesi wywalczyli dwubramkową zaliczkę po 65 minutach gry i jakoś utrzymali zwycięstwo do końcowego gwizdka.
CenturyLink Field (Seattle)
USA vs Ekwador 2:1 (1:0)
Gole – 1:0 Clint Dempsey (22′), 2:0 Gyusi Zardes (65′), 2:1 Michael Arroyo (74′)
Amerykanie ograli drugą południowoamerykańską ekipę na tych mistrzostwach. Po skromnym 1:0 nad Paragwajem na koniec fazy grupowej, teraz okazali się lepsi od ambitnego Ekwadoru. Swoją drogą to już druga wygrana Jankesów nad Ekwadorem w przeciągu miesiąca, bowiem również pokonali ich 1:0 w meczu towarzyskim przed rozpoczęciem CA Centenario.
Trafienie otwierające wynik pierwszego ćwierćfinału zanotował w 22 minucie największy gwiazdor Jankesów, czyli Clint Dempsey strzałem głową pokonał Alexandra Domíngueza. Świetnie dośrodkowanie posłał mu zza pola karnego Jermaine Jones urodzony w Niemczech. Od tej chwili Dempsey ma 3 gole, dzięki czemu lideruje w klasyfikacji strzelców ex-aequo z Messim oraz Philippe Coutinho.
Kilka minut później Dempsey mógł podwoić swój i drużynowy dorobek bramkowy, lecz jego niskie uderzenie z ubocza szesnastki ofiarnie zahamował Domínguez. Ciemnoskóry bramkarz pod koniec pierwszej odsłony zatrzymał również wychodzącego jeden na jednego Alejandro Bedoyę.
Nota bene kraj spod Cotopaxi częściej atakował bramkę oponenta, lecz wyraźnie skuteczność nie dopisała ich najskuteczniejszemu snajperowi Ennerowi Valencii.
Natomiast tuż przed kwadransem odpoczynku czujny musiał być Brad Guzan, który nogami wybił uderzenie z boku Michaela Arroyo. U prologu drugiej odsłony zaszła awantura między piłkarzami. Ekwadorski skrzydłowy Antonio Valencia ostro sfaulował Bedoyę i wyleciał za drugą żółtą kartkę. Jednak Amerykanie oszczędzili „Tricolor” konieczności odrabiania strat w osłabieniu, bowiem Jermaine Jones nie wytrzymał, przylał oponentowi, przez co także zarobił czerwień.
Mimo nadal równych składów Ekwadorczycy nie zdołali odrobić strat (Enner zanotował fatalne pudło, kiedy na piątym metrze nie zdołał odpowiednio przyłożyć głowy do centry Jeffersona Montero).
Co gorsza, w 65 minucie utracili drugą bramkę. Matt Besler dośrodkował w pole karne, odegranie głową Gyusiego Zardesa na bok pola bramkowego do Clint Dempseya, który wyłożył dogodne podanie Zardesowi. Ciemnoskóremu atakującemu zostało jedynie skierować futbolówkę z metra do pustej siatki.
Ekwador walczył do końca, lecz uzyskał jedynie honorową bramkę w 74 minucie. Wówczas nieupilnowany Michael Arroyo otrzymał dogranie z rzutu wolnego zza linii bocznej szesnastki od kapitana Waltera Ayovíego, a następnie bezpośrednio strzelił po ziemi zza 16 metra, łagodząc chłostę swoich rodaków.
Enner Valencia zanotował jeszcze jedną niecelną główkę, a wspomniany Walter Ayoví zbyt wysoko przymierzył z dystansu. W 90 minucie remis, a zarazem serię rzutów karnych gościom mógł zapewnić jankeski obrońca John Brooks. Na jego szczęście Guzan odruchowo sparował niezamierzony strzał.
Wynik 2:1 nie uległ zmianie. Ostatecznie USA jako pierwsi wczołgali się do półfinału Copa América Centenario. Trzeba uczciwie przyznać, że Ekwadorczycy bardziej zasługiwali ku temu zaszczytowi… Lecz mizerna skuteczność Ennera Valencii stanowiła decydującą barierę dla ekipy Gustavo Quinterosa.
Batalię o finał Jankesi stoczą ze zwycięzcą pary Argentyna vs Wenezuela.
Składy:
USA: Brad Guzan – Fabian Johnson, John Brooks, Geoff Cameron, Matt Besler – Jermaine Jones, Michael Bradley (C), Alejandro Bedoya (81′, Graham Zusi) – Bobby Wood, Clint Dempsey (74′, Kyle Beckerman), Gyasi Zardes (90+4′, Steven Birnbaum)
Trener: Jürgen Klinsmann
Ekwador: Alexander Domínguez – Juan Carlos Paredes (82′, Jaime Ayoví), Arturo Mina, Frickson Erazo, Walter Ayoví (C) – Christian Noboa (62′, Fernando Gaibor), Carlos Gruezo (72′, Cristian Ramírez) – Antonio Valencia, Michael Arroyo, Jefferson Montero – Enner Valencia
Trener: Gustavo Quinteros
Sędziował: Wildar Roldán (Kolumbia)
Żółte kartki: Wood, Bedoya, Guzan (USA) – A. Valencia, Paredes (Ekwador)
Czerwone kartki: Jones (USA) – A. Valencia (Ekwador), obaj w 52′
Najbliższej nocy drugi ćwierćfinał Copa América Centenario. Nieoczekiwany zwycięzca grupy B, a więc Peru zmierzy się przeciwko Kolumbii, jaka rzutem na taśmę frajersko utraciła czołowe miejsce w grupie A. Faworytem raczej możemy ogłosić Kolumbijczyków, aczkolwiek „Los Incos” nie sprzedadzą tanio skóry. Areną konfrontacji będzie MetLife Stadium w East Rutherford.
Ostatnie dwa starcia obu reprezentacji na CA milej zapamiętali Peruwiańczycy. W 2011 także ćwierćfinał wygrali oni z Kolumbią 2:0 po dogrywce. Rok temu natomiast był bezbramkowy remis ze wskazaniem na Peru podczas fazy grupowej.