Estudiantes bliscy awansu do Copa Libertadores

Ostatnie trzy niedzielne starcia toczyła czołówka grupy 2. Estudiantes La Plata mimo braku zwycięstwa weszli do meczu o trzecie miejsce, natomiast pewny awansu do finału Lanús poniósł drugą porażkę w tym sezonie (z czego pierwszą u siebie) dostając baty od Huracánu. Podsumowanie:

Unión de Santa Fe vs Estudiantes La Plata 1:1 (0:0)

Gole – 0:1 Juan Ignacio Cavallaro (54′), 1:1 Rolando García Guerreño (85′)

Tylko jeden punkt zaliczki nad sensacyjnym Tucumánem mieli odradzający się Estudiantes La Plata przed ostatnią kolejką. Teoretycznie powinni wygrać w Santa Fe, żeby definitywnie być pewnym występu w starciu o brąz za tydzień. W rzeczywistości okazało się jednak, że mogliby nawet przegrać ten bój, a zajęliby mimo tego drugą lokatę w grupie 2.

Unión naprawdę wysoko zawiesił poprzeczkę laplateńczykom, acz zespół Nelsona Vivasa objął prowadzenie po 54 minutach. Fantastyczne dośrodkowanie Augusto Solariego z prawego skrzydła w pole bramkowe, skąd futbolówkę do pustej siatki władował Juan Ignacio Cavallaro.

Estudiantes najpewniej znając rezultat spotkania w Rosario (gdzie goniący ich Tucumán nie zdołał rozbić lokalnych Newell’s Old Boys), wyraźnie odpuścili po zdobytym golu. Efektem ich zlekceważenia Unión nieoczekiwanie wyrównał na pięć minut przed upływem regulaminowego czasu. Paragwajski obrońca Rolando García Guerreño celną główką wykorzystał dośrodkowanie od Víctora Malcorry, czym uratował „Tatengues” od porażki w ostatnim rozdaniu.

Zespołowi gości wypuszczenie victorii krótko przed finiszem zawodów nie robi większej różnicy, albowiem depczący po ich piętach Atlético de Tucumán ostatecznie skapitulował.

„Estu” w przyszłym tygodniu zawalczą o trzecie miejsce Torneo de Transición przeciwko rozbitemu po derbowym blamażu Godoy Cruz. Jeśli zwyciężą, będą mieli zagwarantowany awans do przyszłorocznej Copa Libertadores.

***

Newell’s Old Boys vs Atlético de Tucumán 2:1 (1:0)

Gole – 1:0 Mauricio Tévez (16′), 1:1 Leandro González (70′), 2:1 Daniel Mancini (89′)

Przebudzenie NOB u brzegu rozgrywek ligowych. „Trędowaci” rzucili nić Ariadny drużynie Estudiantes. Złupili na swojej twierdzy El Coloso del Parque rewelacyjnego beniaminka z odległego Tucumánu i co by nie mówić, ostatecznie zatrzymali jego marsz do przyszłorocznej Copa Libertadores.

Zacnie wyglądał pierwszy gol dla ekipy gospodarzy. Chaotyczne rozegranie rzutu rożnego zakończone wymarzonym finiszem. Peruwiański boczny obrońca Luis Advíncula z ubocza szesnastki wycofał przed linię pola karnego, gdzie fantastycznym strzałem wiekowego goalkeepera Cristiana Lucchettiego zaskoczył Mauricio Tévez.

Przed kwadransem wytchnienia Newell’s Old Boys winni byli podwyższyć zaliczkę i gdyby nie Lucchetti, dokonaliby tego. Bramkarz gości najpierw zahamował atak jeden na jednego Lucasa Boyé podczas kontrataku, a chwilę później ofiarnie sparował również atak Héctora Fertoliego.

Stłamszony „El Decano” otrząsnął się po zmianie stron. W 52 minucie ich kapitan Luis Rodríguez nieznacznie pomylił się celując z rzutu wolnego. Po 70 minutach Tucumán wreszcie dopiął swego – dośrodkowanie Lucasa Villalby zza szesnastki w ubocze pola karnego miejscowych, gdzie odnalazł się Leandro González i bezlitosną niską petardą wyrównał straty.

Wszystko rozpoczęło się od nowa, a nadzieje czarnego konia sezonu wtórnie odżyły! Zgasił je w 89 minucie rezerwowy Daniel Mancini. 19-latek wprowadzony jakieś pół godziny wcześniej (za autora premierowego trafienia) opanował wybitą futbolówkę na połowie boiska i zainicjował kontrę – okiwał wychodzącego z bramki Lucchettiego, a następnie zaszarżował na pustą bramkę. To nie mogło się inaczej skończyć…

Tucumán zgodnie ze swoimi rokowaniami walczył do ostatniej kolejki o wejściówki do Pucharu Wyzwolicieli. Pod koniec uległ jednak mizernym ostatnimi czasy Newell’s Old Boys i musiał obejść się smakiem.

***

Lanús vs Huracán 1:3 (0:2)

Gole – 0:1 Mauro Bogado (12′), 0:2 i 1:3 Ramón Ábila (28′, 73′), 1:2 Martín Nervo (65′ – samobój)

Dla Lanús ta batalia nie miała już większego znaczenia, bowiem od dwóch tygodni są pewni awansu do finału. Ta porażka sprawiła jednak, że nie zdołali ukończyć sezonu bez porażki na własnym terenie. Dotychczas przydarzyła im się tylko wyjazdowa wpadka z Racingiem Club. Aczkolwiek minionej nocy pokonał ich inny uczestnik tegorocznej CL – Huracán.

Fantastycznym golazo „El Globo” w 12 minucie otworzyli wynik konfrontacji. Mauro Bogado po rzucie wolnym wymienił podanie z Danielem Montenegro, a następnie z dystansu huknął w samo okienko bramki niczym rasowy ekspert.

Huracán nareszcie powetował sobie niesprawiedliwe odpadnięcie w 1/8 finału Copa Libertadores. W 28 minucie swojego dziesiątego ligowego gola podczas kończącego się Torneo uzyskał Ramón Ábila. „Wanchope” wówczas wykorzystał złe wybicie od własnej bramki Matíasa Ibáñeza i gładko podwyższył na 2:0.

W 63 minucie król strzelców Torneo de Transición – José Sand mógł uzyskać kontaktowe trafienie dla Lanús. 35-latek jednak nie dał rady głową wycelować w światło bramki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego od Víctora Ayali. Niemniej 13 goli wystarczyło „Pepe” do tytułu najlepszego goleadora sezonu. Ciekawe czy w wielkim finale przeciwko San Lorenzo stary wyga będzie kąsał?

Lider tabeli kilkadziesiąt sekund potem jednak zanotował kontaktowe trafienie, jakim uraczył ich obrońca gości Martín Nervo. Wślizgiem zaliczył samobója niefortunnie przecinając dośrodkowanie z boku szesnastki od Óscara Beníteza.

Summa summarum Huracán odniósł dwubramkową victorię. Ábila w 72 minucie drugi raz wpisał się na listę strzelców, kiedy po asyście od Matíasa Fritzlera wykiwał obrońcę rywala i celnie przymierzył w środek bramki nie dając szans rezerwowemu goalkeeperowi Ibáñezowi. Łącznie w tym sezonie zdobył 11 goli, czyli o dwa mniej aniżeli najskuteczniejszy Sand.

Chyba najcenniejszy tegoroczny tryumf zespołu Eduardo Domíngueza (nie licząc Copa Libertadores). Kampanię Huracán wieńczy na przyzwoitej dla nich piątej lokacie w grupie 2. Szkoda tylko, że wenezuelski arbiter José Argote wyeliminował ten klub z elitarnego turnieju w 1/8 finału…

Lanús półrezerwowym składem musiał uznać wyższość Huracánu. W grupie 2 finiszuje u samej góry, zgromadziwszy 38 punktów – o sześć więcej niż wiceliderzy Estudiantes. Natomiast za siedem dni zawalczy o mistrzostwo Argentyny przeciwko San Lorenzo, a więc największemu wrogowi „El Globo”!

Finał o mistrzostwo Argentyny za rok 2016 – Lanús vs San Lorenzo de Almagro odbędzie się w niedzielę 29 maja. Areną będzie stadion El Monumental w Buenos Aires, a więc obiekt River Plate. Początek decydującego boju o godzinie 21:15 czasu środkowoeuropejskiego.

Comments are closed.