Copa Libertadores to doprawdy paradoksalne rozgrywki. Szczególnie oryginalny jest tutaj fenomen przewagi własnego stadionu dla drużyn mających swoje siedziby wysoko w Andach. Jedna z nich – ekwadorski Independiente del Valle wykorzystał tę przewagę tylko częściowo w pierwszym starciu ćwierćfinałowym. Ograł meksykańskich Pumas UNAM, ale zaledwie 2:1 i przed rewanżem faworytem nie będzie.
Batalia na obiekcie narodowym reprezentacji Ekwadoru – Estadio Olimpíco Atahualpa w Quito przez długi czas toczyła się pomyślnie dla „Negriazules”. Długo nie umieli odnaleźć metody, aczkolwiek krótko przed przerwą otworzyli wynik za sprawą José Angulo. W 42 minucie zaskoczył bramkarza gości kozłowanym uderzeniem z siódmego metra.
Ten sam zawodnik w 55 minucie wyśrubował zaliczkę Independiente na 2:0 – celną główką sprzed pola bramkowego pokonał Alejandro Palaciosa, wykorzystawszy efektowne dośrodkowanie Luisa Ayali. Łącznie Angulo strzelił już 5 goli podczas tegorocznego Pucharu Wyzwolicieli i zrównał się dorobkiem bramkowym z najlepszym goleadorem swojej drużyny w elitarnym turnieju – Juniorem Sornozą.
Aczkolwiek w 73 minucie gospodarzy spotkała gorzka niespodzianka. Wówczas ich rodak Fidel Martínez zdobył kontaktową bramkę dla Meksykanów, czym bardzo skomplikował położenie czarnego konia obecnej edycji CL. Bezlitosną dobitką pod poprzeczkę z piątego metra zmniejszył deficyt UNAM.
Independiente del Valle [ECU] vs Pumas UNAM [MEX] 2:1 (1:0)
Gole – 1:0 i 2:0 José Angulo (42′, 55′), 2:1 Fidel Martínez (73′)
Dzięki honorowej bramce uzyskanej na wyjeździe Pumas UNAM znajduje się w korzystnej sytuacji przed domowym rewanżem. Za tydzień wystarczy im zwyciężyć skromnie 1:0 i mają awans do półfinału.
Wypadli w górach dużo lepiej aniżeli podczas 1/8 finału obrońca tytułu River Plate, który także stracił tam dwa gole. Aczkolwiek żadnego nie strzelił, zatem dla odmiany 1:0 w drugiej potyczce Argentyńczykom nie wystarczyło…
Rok temu również mieliśmy ekwadorsko-meksykański bój na etapie ćwierćfinału Pucharu Wyzwolicieli. Wówczas pierwszy mecz też zakończył się jednobramkową wygraną Ekwadorczyków, ale po rewanżu kwalifikacją do final four cieszyli się Meksykanie (choć nieco pomógł im sędzia) – Tigres UANL okazali się lepsi od Emeleku Guayaquil.