Liga argentyńska wraca po przerwie reprezentacyjnej. Właściwie to jakiegoś rozbratu z nią nie zanotowaliśmy, bowiem zeszłego tygodnia przeprowadzono mecze zaległe. Piątkowej nocy ruszyła dziewiąta kolejka Torneo de Transición 2016. Nowym liderem grupy 2 zostali Estudiantes La Plata, ale depcze im po piętach sensacyjny Atlético de Tucumán. W grupie 1 coraz bardziej zagrożona jest pozycja lidera Rosario Central. Oto podsumowanie pierwszych trzech meczów tego weekendu:
Grupa 1:
Olimpo vs Rosario Central 1:1 (0:0)
Gole – 1:0 Jorge Figal (66′), 1:1 Marco Rubén (76′)
Ten remis to wielki sukces Olimpo. Może stracili prowadzenie dziesięć minut po jego osiągnięciu, aczkolwiek wywalczenie punktu przeciwko liderowi tabeli, kiedy niemal całe starcie toczyli w osłabieniu jest zaiste wielkim wyczynem tego teamu kandydującego do spadku.
Mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem, bowiem trzeba było specjalnie przygotować murawę na stadionie Roberto Carminattiego, którą sponiewierał rzęsisty deszcz. Kiedy zawody już się rozpoczęły Olimpo wysoko zawiesiło poprzeczkę dużo wyżej notowanym gościom.
Aczkolwiek już w 15 minucie lewy obrońca gospodarzy Juan Quiroga zapomniał, że ma żółtą kartkę na koncie i zbyt ostro sfaulował utalentowanego Giovaniego Lo Celso, co poskutkowało drugim „żółtkiem” i wykluczeniem z dalszej rywalizacji.
To nie złamało ekipy „Aurinegros”, która stanęła ością w gardle przybyszom z Rosario. Tuż przed kwadransem odpoczynku Nereo Champagne wybił groźne uderzenie defensora Alejandro Donattiego z rzutu wolnego.
Po 66 minutach gospodarzom udało się zadać cios na tym basenie w Bahía Blanca. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, następnie wrzutka Joela Amoroso w centrum pola karnego i głową do siatki trafił obrońca Jorge Figal.
To upokorzenie dla Central – stracić gola przeciwko drużynie dołu tabeli, gdy mieli przewagę liczebną. Ostatecznie dziesięć minut później udało im się przywrócić wynik remisowy, bowiem centrę Lo Celso w szesnastkę także głową przeciął Marco Rubén ratując „Canallas” od kompromitującej wpadki.
Ale zawodnikom z Rosario nie udało się wywalczyć kompletu punktów. Jeszcze w 90 minucie wyrównali liczebność składów, bowiem za czerwoną kartkę wyleciał też Damián Musto.
Central póty co nadal liderują grupie 1, gromadząc 18 punktów. Niemniej zostaną zdetronizowani przez Godoy Cruz, jeśli „Winiarze” w niedzielę ograją na wyjeździe Vélez Sarsfield.
Grupa 2:
Atlético de Tucumán vs Huracán 2:1 (1:0)
Gole – 1:0 Luis Rodríguez (43′), 1:1 Mariano González (71′), 2:1 Rodrigo Aliendro (90+6′)
Beniaminek z przytupem wkracza w drugą połowę sezonu. Tucumán poważnie zamierza walczyć o mistrzowską koronę, co udowodnili dzisiaj ogrywając 2:1 dotychczasowego wicelidera Huracán. Zwycięstwo zapewnili sobie rzutem na taśmę, golem w przedostatniej minucie!
Można tworzyć wymówki, że „El Globo” są zmęczeni, bo podczas przerwy musieli rozegrać dwa zaległe mecze, a mało tego we wtorek czeka ich batalia o życie w fazie grupowej Copa Libertadores z peruwiańskim Sportingiem Cristal. Nie zmienia to faktu, iż ekipa z odległego od stolicy Tucumánu zasłużył na komplet punktów.
Początkowo dominowała typowa wymiana ognia i strzały z dalszych odległości. Jeden autorstwa Mauro Bogado sparował bramkarz gospodarzy Cristian Lucchetti (proszę zobaczyć, jakim kunsztem dryblingu zachwycił wcześniej „Rolfi” Montenegro). Z drugiej strony próbował kapitan Luis Rodríguez, lecz minimalnie chybił nad poprzeczką.
Goście jednak powinni byli też otrzymać rzut karny, gdy w 15 minucie rękę we własnej szesnastce popełnił Bruno Bianchi, chcąc zatrzymać centrę od Montenegro.
Popularny „Pulga” obił też słupek uderzeniem z rzutu wolnego. Aczkolwiek tuż przed przerwą zdobył nareszcie gola. 43 minuta – dośrodkowanie José Méndeza ze skrzydła w pole karne, snajper Cristian Menéndez wrzucił głową do przodu, a idol miejscowych unikając pozycji spalonej pokonał Marcosa Díaza bezpośrednim strzałem z piątego metra.
Tuż po zamianie połowami Tucumán mógł objąć dwubramkowe prowadzenie. Niestety, Leandro González gdzieś zagubił skuteczność z początku sezonu. Ładny atak lewą flanką – otrzymał podanie od „Pulgi”, lecz jego uderzenie zza linii bocznej pola bramkowego wybił Díaz.
Huracán wykorzystał niezdecydowanie gospodarzy i wyrównał straty w 71 minucie. Kontratak sfinalizowany przez dwóch weteranów – Daniel Montenegro wrzucił futbolówkę w szesnastkę, tę odbitą rykoszetem dopadł Mariano González i efektownie lobując Lucchettiego trafił do siatki.
Inicjatywa znów przeszła na korzyść Tucumánu, który robił wszystko aby ostatecznie trzy oczka zostały na Estadio Monumental José Fierro. Jeszcze raz spróbował González – wyminął goalkeepera, lecz znalazł się na zbyt ostrym kącie i tylko huknął o słupek.
Mieli szczęście jednak, że arbiter doliczył aż siedem minut do regulaminowego czasu. W szóstej z nich decydujący atak „El Decano” – Cristian Menéndez dograł przed piąty metr, gdzie znalazł się niekryty Rodrigo Aliendro i to właśnie zmiennik dał beniaminkowi zwycięstwo wykorzystawszy akcję sam na sam.
Zespół kierował przez Juana Manuela Azcónzabala wyprzedził w tabeli swoje dzisiejsze ofiary. Tucumán okupuje najniższy stopień podium grupy 2, zrównując się punktami z dotychczasowym liderem Lanús.
***
Temperley vs Estudiantes La Plata 1:3 (1:1)
Gole – 0:1 Augusto Solari (1′), 1:1 Martín Pérez Guedes (2′), 1:2 Carlos Auzqui (53′), 1:3 Israel Damonte (89′)
Estudiantes wygrywają na przemoczonej do ostatniego źdźbła murawie kandydata do spadku i będą liderem grupy 2 przynajmniej do poniedziałku, kiedy Lanús stoczy wyjazdową batalię przeciwko Unión Santa Fe.
Cóż za niewiarygodny prolog starcia w Temperley! Już po dwóch minutach rywalizacji mieliśmy remis 1:1. Błyskawiczny cios Estudiantes, jaki zadali gospodarzom w 59 sekundzie. Daleki wykop z własnej połowy Mariano Andújara, po jakim futbolówka wleciała w pole karne rywali, gdzie Augusto Solari zaskoczył Federico Crivelliego kapitalnym uderzeniem w długi róg.
I jeszcze bardziej błyskawiczna riposta „El Gasolero” w wykonaniu Martína Péreza Guedesa, który wykorzystał dogranie głową od Rubéna Ramíreza, pokonując Andújara uderzeniem sprzed piątego metra.
Do przerwy konfrontacja całkiem wyrównana i ciężko było wskazać lepszą drużynę. Eks-rezerwowy bramkarz reprezentacji Argentyny zatrzymał np. groźną akcję Marcosa Figueroy, który przejął dośrodkowanie z rzutu wolnego.
Natomiast podczas drugiej odsłony laplateńczycy dopięli swego. W 51 minucie Lucas Viatri obił poprzeczkę zza 16 metra, ale chwilę później wymiana podań między Carlosem Auzqui, a Augusto Solarim. Ten drugi do gola włączył asystę, a jego centrę w szesnastkę głową przeciął Auzqui dając „Estu” prowadzenie.
„Los Pincharratas” victorię przypieczętowali chwilę przed upływem regulaminowego czasu. Dośrodkowanie z kornera i najpierw stoper Leandro González Pirez został podcięty przez obrońcę gospodarzy, lecz z pomocą mu nadbiegł Israel Damonte ustalając wynik spotkania celnym uderzeniem sprzed piątego metra.
Estudiantes podobnie jak Lanús oraz Tucumán skompletowali już 19 oczek. A ponieważ dysponują najlepszą różnicą bramek, to aktualnie mogą cieszyć się fotelem lidera. Choć jeśli chcą utrzymać go po zakończeniu tej serii gier muszą liczyć, że „El Granate” przegrają poniedziałkową batalię z Uniónem.