Argentyna wczorajszej nocy dość pewnie ograła 2:0 u siebie mizerną Boliwię i zgodnie z oczekiwaniami kraj srebra nareszcie znalazł się wśród miejsc dających awans. A co jeszcze wydarzyło się wtorkowo-środowej nocy w Ameryce Południowej? Marsz do góry rozpoczęły też Kolumbia i Chile oraz koniec nieprzegranej serii Ekwadoru. Oto podsumowanie:
Kolumbia vs Ekwador 3:1 (1:0)
Gole – 1:0 i 3:0 Carlos Bacca (15′, 67′), 2:0 Sebastián Pérez (48′), 3:1 Michael Arroyo (90′)
W marcu nagle obudziła się Kolumbia, która po nieudanym początku eliminacji teraz wygrała oba spotkania i znalazła się na miejscu premiowanym barażami o awans. „Los Cafeteros” przerwali świetną passę Ekwadoru, ogrywając ich 3:1 przed trybunami swojego narodowego obiektu Metropolitano im. Roberto Meléndeza w Barranquilli. Od tej chwili nie ma drużyny niepokonanej w tych eliminacjach.
Ekipa José Pekermana miała tu miażdżącą dominację i szczerze mówiąc powinna była zwyciężyć jeszcze wyżej. Już w 15 minucie wynik otworzył Carlos Bacca. Napastniku AC Milanu otrzymał podanie w szesnastkę od Jamesa, mając na plecach obrońcę Fricksona Erazo obrócił się z piłką i zaskoczył bramkarza strzałem wślizgiem w długi róg.
Gdyby nie Alexander Domínguez to kapitan reprezentacji Kolumbii dobiłby dotychczasowego lidera południowoamerykańskich kwalifikacji. Ciemnoskóry goalkeeper kilkukrotnie zatrzymał szarże Jamesa.
U prologu drugiej odsłony zaliczkę gospodarzy podwyższył jednak rozgrywający Sebastián Pérez. 23-latek, dla którego był to dopiero drugi mecz w kadrze kopniakiem niczym z filmów o komandosach przeciął na linii pola bramkowego centrę od Edwina Cardony i futbolówka po słupku wturlała się do siatki.
W 67 minucie Kolumbijczycy bajeczną akcją dobili Ekwador – James ponownie wprowadził piłkę w szesnastkę, Cuadrado z ubocza dograł ją w środek, a Bacca trafił do niemal pustej siatki. To już trzeci gol podczas obecnych eliminacji atakującego, który wychował się właśnie na tym stadionie w Barranquilli.
Pokonanych było stać na honorową bramkę. Tuż przed upływem regulaminowego czasu zmiennik Michael Arroyo ładnym uderzeniem z rzutu wolnego nie dał nic do powiedzenia Davidowi Ospinie. Chwilę później jeszcze dośrodkowanie z następnego wolnego kapitana Waltera Ayovíego, lecz główka okazała się niecelna.
Kolumbia zajmuje już czwartą lokatę zgromadziwszy 10 punktów. Znakomicie powetowali sobie kiepski start wyścigu o Mundial. Ekwador zdetronizowany z fotelu lidera przez Urugwaj.
Składy:
Kolumbia: David Ospina – Santiago Arias, Óscar Murillo, Cristian Zapata, Farid Díaz – Daniel Torres, Sebastián Pérez (84′, Gustavo Cuéllar) – Juan Guillermo Cuadrado (85′, Marlos Moreno), James Rodríguez (C), Edwin Cardona – Carlos Bacca (79′, Adrián Ramos)
Trener: José Néstor Pekerman
Ekwador: Alexander Domínguez – Juan Carlos Paredes, Frickson Erazo, Gabriel Achilier, Walter Ayoví (C) – Antonio Valencia, Pedro Quiñónez, Christian Noboa (82′, Fernando Gaibor), Jefferson Montero (59′, Michael Arroyo) – Ángel Mena (75′, Jaime Ayoví), Enner Valencia
Trener: Gustavo Quinteros
Sędziował: Enrique Osses (Chile)
***
Urugwaj vs Peru 1:0 (0:0)
Gol – Edinson Cavani (53′)
Urusi nowym liderem strefy CONMEBOL! Wymęczone zwycięstwo nad Peru pozwoliło im zrównać się punktami z Ekwadorem, a przy okazji wyprzedzić ich bilansem bramkowym.
Jedyny gol padł tuż po przerwie. 53 minuta – wprowadzony z ławki Cristian Rodríguez podał do Luisa Suáreza, a „Pistolero” zagrał w pole karne do Edinsona Cavaniego, który na uboczu szesnastki pokonał goalkeepera mocnym uderzeniem w długi róg.
Gdyby nie inkaski bramkarz Pedro Gallese goście zostaliby dziś zmieceni przez „Charrúas”. W 54 minucie fatalnym pudłem Carlosa Sáncheza zwieńczony został obiecujący atak Urugwajczyków. Peru zamierzało walczyć o awans, lecz z taką formą nie mają nawet o czym gadać…
Zespół Óscara Tabáreza kontrolował przebieg wydarzeń do samego końca i zasłużenie sięgnął po trzy punkty. Czy fotelem lidera będą cieszyli się tylko do września? Przypomnę – następną eliminacyjną batalię stoczą z samą Argentyną.
Składy:
Urugwaj: Fernando Muslera – Maxi Pereira (C), Mauricio Victorino, Sebastián Coates, Álvaro Pereira – Carlos Sánchez (86′, Diego Rolán), Egidio Arévalo Ríos, Matías Vecino (46′, Cristian Rodríguez), Álvaro González (80′, Jorge Fucile) – Edinson Cavani, Luis Suárez (C)
Trener: Óscar Tabárez
Peru: Pedro Gallese – Luis Advíncula, Alberto Rodríguez, Christian Ramos, Jair Céspedes – Renato Tapia (63′, Yoshimar Yotún), Carlos Ascues (65′, Adán Balbín), Andy Polo, Christian Cueva – Claudio Pizarro (C) (49′, Raúl Ruidíaz), José Paolo Guerrero [od 49′ (C)]
Trener: Ricardo Gareca
Sędziował: Roddy Zambrano (Ekwador)
***
Wenezuela vs Chile 1:4 (1:1)
Gole – 1:0 Rómulo Otero (10′), 1:1 i 1:2 Mauricio Pinilla (33′, 52′), 1:3 i 1:4 Arturo Vidal (72′, 90+2′)
Mistrzowie Ameryki Południowej nie mieli litości dla Wenezuelczyków. Choć pierwsi stracili gola, to zdemolowali 4:1 ostatnią drużynę tabeli na stadionie im. Agustína Tovara w Barinas. Szybkie przebudzenie „La Furia Roja” po bolesnej wpadce z Argentyńczykami.
Choć może nie takie szybkie, bowiem już w 10 minucie Chilijczyków spotkała nie lada konsternacja, gdy Rómulo Otero (nota bene grający obecnie dla chilijskiego klubu Huachipato) huknął z rzutu wolnego przy linii autowej wrzucając piłkę za kołnierz Jhonny’ego Herrery (kapitan Claudio Bravo był zawieszony za żółte kartki). Niezwykle urodziwe trafienie dla Wenezueli.
Po 33 minutach starcia goście wyrównali – dośrodkowanie Alexisa Sáncheza z kornera, po jakim gola głową zdobył Mauricio Pinilla. Charyzmatyczny napastnik włoskiej Atalanty w 52 minucie dał Chile prowadzenie, gdy zostawiony samopas z najbliższej odległości pokonał José Contrerasa bezpośrednim uderzeniem po dośrodkowaniu ze skrzydła od Jeana Beausejoura.
Dzieła zniszczenia dopełnił wracający po kontuzji Arturo Vidal. W 72 minucie czołowy rozgrywający Chilijczyków wykończył kontratak finalizując atak sam na sam z bramkarzem, jakiego dostąpił dzięki asyście od Fabiána Orellany. Natomiast już podczas doliczonych minut dobił do pustej siatki centrę od Alexisa.
Juan Antonio Pizzi odniósł swe premierowe zwycięstwo jako selekcjoner kadry Chile. Mimo falstartu w debiucie, derbowej porażki z Argentyną teraz jego drużyna rozgromiła na wyjeździe zamykającego stawkę outsidera. Dzięki temu brawurowo wrócili do strefy awansu, bowiem aktualnie są czwarci, zgromadziwszy 10 punktów – tylko jeden mniej od Argentyńczyków.
Składy:
Wenezuela: José Contreras – Roberto Rosales, Oswaldo Vizcarrondo, José Velásquez, Mikel Villanueva – Arquímedes Figuera [28′, Luis Manuel Seijas (74′, Richard Blanco)], Tomás Rincón (C), Rómulo Otero, Juanpi (60′, Adalberto Peñaranda), Alejandro Guerra – Josef Martínez
Trener: Noel Sanvicente
Chile: Jhonny Herrera – Mauricio Isla, Gary Medel (C), Gonzalo Jara, Jean Beausejour – Francisco Silva, Felipe Gutiérrez, Arturo Vidal – Fabián Orellana – Fabián Orellana (87′, Eugenio Mena), Mauricio Pinilla (80′, Nicolás Castillo), Alexis Sánchez
Trener: Juan Antonio Pizzi
Sędziował: Diego Haro (Peru)
PS. Warto zwrócić uwagę, że podczas marcowych spotkań eliminacyjnych w strefie CONMEBOL sędziowie nie pokazali żadnej czerwonej kartki!