Ruszyła siódma kolejka Torneo de Transición. Piątkowe mecze grupy 2 przyniosły nam dwa istotne przełomy. Lanús doznał pierwszej wpadki od dziesięciu spotkań, ulegając w Avellanedzie tamtejszemu Racingowi Club. Natomiast Atlético de Rafaela zatrzymała na pięciu serię porażek cudem remisując 1:1 w Rosario przeciwko Newell’s Old Boys. Relacja:
Racing Club vs Lanús 2:1 (1:0)
Gole – 1:0 Óscar Romero (45′), 1:1 Miguel Almirón (73′), 2:1 Diego Milito (81′)
Ceremonia przedmeczowa uczciła pamięć zmarłego Roberto Perfumo – byłego gracza Racingu Club oraz reprezentanta Argentyny, który uczestniczył na Mundialu 1974 (m.in. tam strzelił gola Polsce).
Można już śmiało rzec, iż Racing z kryzysu się wydostał. „La Academia” odniosła swoje trzecie ligowe konsekutywne zwycięstwo ogrywając 2:1 liderujący w tej grupie Lanús.
Konfrontacja należała do zaciętych, a możliwy był tu niemal każdy rezultat. W 29 minucie prowadzenie mogli objąć liderzy, aczkolwiek Lautaro Acosta zmarnował dogodną okazję, feralnie chybiając w akcji sam na sam.
Gospodarze obiektu El Cilindro wyszli na prowadzenie tuż przed przerwą. Gola do szatni zdobył Óscar Romero. Reprezentant Paragwaju skierował futbolówkę do bramki niskim uderzeniem ze skraju pola karnego po asyście z ubocza od Diego Milito. Akcję bramkową zainicjowało przejęcie piłki na połowie gości przez Luciano Aueda.
Lanús walczył nieustępliwie. Niestety, fatalny dzień zanotował walczak Lautaro Acosta, który po kwadransie wytchnienia spartolił następną dogodną okazję. Gdyby był skuteczniejszy goście zapewne sięgnęliby po komplet punktów…
Efekty starań delegacji z południa Buenos Aires nadeszły w 73 minucie. Wspaniały atak pozycyjny „El Granate” – Miguel Almirón ze skrzydła pobiegł w środek i zagrał na pole karne, gdzie efektowne podanie skierował mu José Sand, a Paragwajczyk otoczony gąszczem defensorów strzałem w długi róg doprowadził do remisu.
Dwa gole zawodników z kraju Guaraní mogły zwiastować wynik nierozstrzygnięty, acz ostatecznie to Racing cieszył się tryumfem. 81 minuta – legendarny Diego Milito wykorzystał akcję sam na sam z Fernando Monettim trafiając od słupka do bramki, a podawał mu inny weteran – Lisandro López.
Nota bene pod koniec Racing powinien był otrzymać rzut karny, ale sędzia wyraźnie przeoczył faul na Lisandro w szesnastce gości.
Niemniej team Facundo Savy awansował na czwartą lokatę, gromadząc 11 punktów. O pięć więcej skompletował Lanús, który poniósł swą pierwszą porażkę w tym sezonie, a utraci fotel lidera grupy 2 jeśli dziś Defensa y Justicia będzie górą nad Huracánem.
***
Newell’s Old Boys vs Atlético de Rafaela 1:1 (0:0)
Gole – 1:0 Maxi Rodríguez (51′), 1:1 Nehuén Paz (90+3′ – samobój)
Frajerski remis NOB… utracili pewne zwycięstwo nad outsiderem w ostatniej chwili i to jeszcze po samobóju. Do przerwy goli nie było (choć Rafaela miał szansę u samego prologu, gdy Mathías Abero nieznacznie chybił po szczupaku), a kilka minut po rozpoczęciu drugiej odsłony „La Lepra” wyszła na plus, kiedy po wrzutce Lucasa Boyé dokonano faulu na Nacho Scocco, ale sędzia zastosował przywilej korzyści, a bramkarza gości zaskoczył Maxi Rodríguez, choć pomógł mu rykoszet od przeciwnika.
Ekipa z Rosario po objęciu prowadzenia nadal szturmowała bramkę Germána Montoyi, ale nie umiała dobić kandydata do spadku. Scocco fatalnie chybił w akcji jeden na jednego, a Boyé chcąc zaskoczyć długowłosego goalkeepera strzałem z ostrego kąta skierował piłkę wprost do jego rąk. Warto jednak zwrócić uwagę jak zabawił się z obroną Rafaeli podczas tej akcji!
Rafaela zwietrzyła okazję, że tego starcia wcale nie muszą przegrać. W doliczonym czasie niby atak rozpaczy – dośrodkowanie Abero, nieudanie głową wybił Nehuén Paz na kraniec szesnastki, skąd bezpośrednio przymierzył Esteban Orfano, a Paz chcąc wybić to uderzenie władował futbolówkę pod poprzeczkę odbierając swojej drużynie zasłużoną victorię.
W klasyfikacji oba zespoły są bliskie dna – NOB zgromadzili tylko pięć oczek, co obecnie daje im miejsce czwarte od końca. Natomiast Rafaela ma punkt mniej i okupuje przedostatnią lokatę.