River lepszy od Inde

Zakończyła się piąta kolejka ligi argentyńskiej. Hit poniedziałku nieco rozczarował, lecz River ostatecznie jakoś dał radę ograć Independiente. W górę grupy 1 pnie się Vélez. Oto podsumowanie trzech poniedziałkowych spotkań:

Grupa 1:

Vélez Sarsfield vs Gimnasia La Plata 2:1 (1:0)

Gole – 1:0 Blas Cáceres (23′), 1:1 Walter Bou (55′), 2:1 Santiago Stelcaldo (90′)

Vélez zrehabilitował się za ubiegłotygodniową porażkę z San Lorenzo ofiarnie pokonując wymagającą Gimnasię La Plata. Jak na ironię to „Los Lobos” mieli więcej okazji ku trafieniu, lecz gospodarze zachowali zimną krew i rzutem na taśmę przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Ekipa Christiana Bassedasa mogła spotkać się z kubłem zimnej wody na głowę już w 7 minucie, lecz na ich szczęście Mauricio Romero fatalnie chybił mając przed sobą pustą bramkę po otrzymaniu centry z kornera.

Niewykorzystane sytuację lubią się mścić. Niestety GELP boleśnie się o tym przekonała w 23 minucie. Kontratak „El Fortín”, który fenomenalnie technicznym uderzeniem zza pola karnego wykończył Paragwajczyk Blas Cáceres.

Gimnasia nie ustępowała w atakach. Tuż przed przerwą groźnie zza 16. metra przymierzył kapitan Lucas Licht, lecz Alan Aguerre świetnie wybił futbolówkę. Za to tuż po kwadransie wytchnienia głową spróbował Walter Bou i niewiele pomylił się nad poprzeczką.

Aczkolwiek to młodszemu bratu snajpera Gustavo z Racingu udało się wyrównać straty. I to w jakim niewiarygodnym stylu! 55 minuta – chciał dośrodkować na pole karne, a niechcący takim ekwilibrystycznym sposobem sam skierował futbolówkę do siatki.

Gospodarz miał tu jednak farta. W 84 minucie napastnik gości Federico Rasic osłabił swą drużynę czerwoną kartką, bowiem przylał rywalowi z łokcia. Może nieco lżej aniżeli Matías Pérez Acuña padł ubolewając, ale czasem symulowanie to najlepsze wyjście.

Z przewagą liczebną miejscowi dopięli swego. Niemal równo w 90 minucie debiutujący w pierwszej drużynie Santiago Stelcaldo kąśliwym ni to strzałem, ni dośrodkowaniem z rzutu wolnego zapewnił Vélezowi tryumf! Wejścia smoka w wykonaniu 21-latka!

Później goście zarobili jeszcze jedną czerwień, bowiem nerwy puściły Maximiliano Mezie. GELP pechowo przegrała z Vélezem kończąc zawody w dziewięciu.

Dzięki tej victorii klub z El Fortín de Liniers zrównał się punktami z laplateńczykami i wskoczył na czwartą lokatę w tabeli! Czyżby młoda kadra Vélezu zamierzała nawiązać do czasów świetności tej wielkiej ekipy sprzed 4-5 lat?  

***

River Plate vs Independiente 1:0 (0:0)

Gol – Lucas Alario (84′)

Podnosi się z dna River, który ograł na El Monumental przeciętnie radzące sobie Independiente. Aczkolwiek poprzednie dwa starcia tych zespołów (ligowe i tegoroczne Torneos de Verano) zwyciężali „Inde”, więc aktualni mistrzowie Ameryki Południowej wzięli rewanż.

Nieoczekiwanie to goście przez długi czas naciskali w pierwszej połowie – Barovero choćby musiał obronić groźne uderzenie z rzutu wolnego Emiliano Rigoniego. W 76 minucie za to wracając po kontuzji Cristian Rodríguez nieźle przymierzył z dystansu, lecz bramkarz miejscowych jakoś sparował futbolówkę uderzoną przez Urusa na korner.

Mieliśmy także jedno drastyczne zderzenie głowami walczaka gości Nicolása Tagliafico z urugwajskim zawodnikiem miejscowych Camilo Mayadą. Ajj, to musiało boleć…

Jedynego gola zdobył wysunięty napastnik gospodarzy Lucas Alario. W 84 minucie skutecznie dobił pod poprzeczkę własny strzał głową wcześniej sparowany przez bramkarza Diego Rodrígueza.

W niedzielę Racing pokonał 1:0 Boca, teraz dla zachowania równowagi przedstawiciel wielkiej dwójki góruje nad zespołem z Avellanedy.

Warto zwrócić uwagę, iż aktualnie duet gigantów Boca-River zgromadził w swoich grupach po 7 punktów, a obie ekipy dzielnicy Avellaneda są o dwa oczka niżej.

Grupa 2:

Temperley vs Tigre 2:0 (2:0)

Gole – Gonzalo Ríos (8′), Christian Chimino (25′ – pen.)

Druga z rzędu wygrana Temperley i druga różnicą dwóch goli. Po wyjazdowej victorii nad Rafaelą tym razem „El Gasolero” pokonali nieobliczalny, lecz słabo rozpoczynający ten sezon Tigre.

Ubiegłoroczny beniaminek otworzył strzelanie już w 8 minucie. Wówczas dośrodkowanie Leandro Sapettiego na piątym metrze głową przeciął Gonzalo Ríos kierując piłkę do siatki.

Temperley choć wcale nie miało tu przewagi działało bardzo szybko i miało również wiele szczęścia. W 25 minucie wiekowy Emiliano Papa zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, czym sprokurował jedenastkę dla gospodarzy. Tę na decydujące trafienie zamienił Christian Chimino.

Co ciekawe to przegrywający dominowali w tym spotkaniu, lecz nieskuteczność i ostra gra zgubiły walecznych „Matadores”. Kwadrans przed finiszem czerwoną kartkę obejrzał ich defensor Santiago Izaguirre.

W przeciągu dwóch kolejek zespół Ivána Delfino wspiął się z abisalu na szóste miejsce w tabeli. Aktualnie mają na koncie tyle samo punktów, co broniąca tytułu Boca (czyli siedem).

Dla Temperley to drugie konsekutywne zwycięstwo 2:0, natomiast Tigre drugi raz pod rząd przegrało takim rezultatem.

Comments are closed.