Niezdobyta twierdza Central

Dreszczowiec na Gigante de Arroyito okazał się największym horrorem w tym sezonie ligi argentyńskiej i poziomem emocji przewyższył nawet pełen zwrotów akcji sobotni mecz San Lorenzo – Vélez Sarsfield! Gospodarze wspomnianego obiektu, Rosario Central dokonali wiekopomnego pościgu za River Plate – chociaż przegrywali aż 1:3 i zanosiło się, że w końcu skapitulują na własnym terenie to za sprawą napastnika Marcelo Larrondo odrobili stratę w ostatniej chwili wydzierając remis 3:3!

Nikt tutaj nie myślał o oszczędzaniu sił na Copa Libertadores, która czeka obie drużyny za pół tygodnia. River objął prowadzenie już w 6 minucie. Centra z kornera Gonzalo Martíneza i gol głową Lucasa Alario.

Aczkolwiek niecałe 10 minut później znów był remis. Wyrównał powracający do Central weteran znany z boisk brazylijskich – Germán Herrera w swoim redebiucie dla „Canallas”. Otrzymawszy podanie od Larrondo wybiegł sam na sam z Barovero, nie marnując dogodnej okazji. Gapa obrony gości miała nieprzyjemne konsekwencje.

River po 28 minutach jednak znowu był na plusie. Wybawiciel tej drużyny Rodrigo Mora przywrócił korzystny rezultat „Millonarios”. Alario przerodził się w asystenta i wykorzystując głupią stratę doświadczonego Javiera Pinoli znalazł się na uboczu pola karnego, wyłożył jak na tacy podanie Urusowi, jakiego ten nie mógł spartolić.

Gorycz Central osiągnęła apogeum w 63 minucie, kiedy futbolówkę do własnej siatki wpakował … Marcelo Larrondo. Tak, tak właśnie on! I kto by przypuszczał, że właśnie eks-Torino o ekscentrycznej fryzurze okaże się bohaterem tego spotkania?

Larrondo z ogromną nawiązką wynagrodził tego „swojaka”. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem dośrodkowanie z kornera Giovaniego Lo Celso, po czym atakujący z siódemką na plecach głową zmniejsza deficyt.

Na około 10 minut przed upływem regulaminowego czasu doszło do awantury między piłkarzami, co spowodowało doliczenie przez arbitra aż 9 minut (w międzyczasie Central powinni otrzymać karnego za ten faul na Cristianie Villagrze, który nota bene występował dziś przeciwko byłemu klubowi). Gospodarze mieli jeszcze czas nawet aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

W szóstej z dodanych minut świetna wrzutka Lo Celso w szesnastkę, po której obrońca River uprzedzając Donattiego zagrał piłkę głowa przed piąty metr. Tam stał właśnie Larrondo, który następną celną główką zaklepał Central heroiczny remis!

Jednocześnie zrównał się on z Alanem Ruizem na czele rankingu strzelców (oczywiście uwzględniając tylko gole do właściwej bramki) – obaj panowie mają już po 4 gole.

Przed ostatnim gwizdkiem mogli jeszcze ubiegać się o komplet punktów, ale czasu już nie starczyło. Niemniej remis 3:3 jest dla Rosario także doskonałym wynikiem. Pozwolił im zachować fotel lidera grupy 1 oraz przedłużył serię bez porażki na własnym stadionie do 18 meczów (ostatni raz u siebie przegrali w listopadzie 2014). Takich thrillerów oczekujemy w Primera Division de Argentina!

River może czuć się rozgoryczony, bowiem po dwóch kolejkach wpadkach z Belgrano i Godoy Cruz ten podział oczek niewiele polepszył ich sytuację w tabeli…

Rosario Central vs River Plate 3:3 (1:2)

Gole – 0:1 Lucas Alario (6′), 1:1 Germán Herrera (14′), 1:2 Rodrigo Mora (28′), 1:3 Marcelo Larrondo (63′ – samobój), 2:3 i 3:3 Marcelo Larrondo (75′, 90+6′)

Teraz obie drużyny czeka start fazy grupowej Pucharu Wyzwolicieli. Czwartkowej nocy Central podejmą na tej gorącej fortecy urugwajski Nacional.

Z kolei broniących tytułu „Millonarios” czeka daleki wyjazd do Wenezueli na Trujillanos i wcale nie jest przesądzone aby zespół Marcelo Gallardo miał zgarnąć tam łatwe zwycięstwo nad stosunkowo anonimowym klubem.

Comments are closed.