Czwartkowe zakończenie kolejki

Trzecia kolejka bieżącego sezonu Primera Division de Argentina niemal dobiegła końca. Rozegrano wszystkie jej mecze za wyjątkiem starcia Huracán vs Aldosivi, które przełożono na marzec z powodu niedawnego wypadku drogowego piłkarzy tej pierwszej drużyny. Co wydarzyło się w pięciu spotkaniach rozegranych nocą z czwartku na piątek?

Grupa 1:

Colón de Santa Fe vs Belgrano 3:0 (3:0)

Gole – Alan Ruiz (4′, 35′), Mauricio Sperduti (37′)

Kolejny raz potwierdził się arsenał umiejętności głównego pretendenta do miana czarnego konia sezonu. Colón srogo zrewanżował się Belgrano za porażkę w ubiegłorocznej Liguilli Pre-Sudamericana.

Jeszcze w pierwszej połowie „Los Saballeros” wpakowali gościom z Córdoby aż trzy bramki, pozbawiając ich jakichkolwiek złudzeń. Bohaterem okazał się Alan Ruiz wracający po zawieszeniu za czerwoną kartkę. Premierowy cios zadał już w 4 minucie – naprawiając błąd Pablo Ledesmy, który przewrócił się z piłką przy nodze w polu bramkowym 22-latek trafił po rykoszecie od weterana wychowanego przez Boca Juniors.

Po 35 minutach playmaker wypożyczony do końca tego sezonu z San Lorenzo zdobył drugiego gola. Przejmując futbolówkę w środku boiska, zrobił sobie mały rajd – ominął dwóch rywali i kapitalnym strzałem z dystansu zaskoczył wiekowego Juana Carlosa Olave. Ruiz uzyskał swojego czwartego gola podczas tej kampanii wchodząc na szczyt klasyfikacji goleadorów.

Kilkadziesiąt sekund później Colón zwieńczył kanonadę. Długa laga zza połowy boiska, której nie zdołali wybić obrońcy Belgrano, a umożliwiła ona atak sam na sam Mauricio Sperdutiemu. Boczny napastnik wykorzystał dogodną okazję ustalając wynik na 3:0.

Tuż przed przerwą Belgrano mogło zmniejszyć rozmiar chłosty, ale Fernando Márquez fatalnie chybił mając przed sobą niemal pustą bramkę. Niestety jakiekolwiek inicjatywy honorowej porażki ze strony „Piratas” spełzły na niczym.

Ekipa Darío Franco pozostaje liderem grupy 1, bowiem „Santafestinos” dysponują lepszym bilansem bramkowym aniżeli druga ekipa z kompletem wygranych w tym zestawieniu – Rosario Central.

Dla odmiany Belgrano po trzech kolejkach zgromadziło tylko 3 punkty i jest niewiele poniżej rozczarowującego River Plate, które ograli w niedzielę.

***

River Plate vs Godoy Cruz 1:2 (1:1)

Gole – 0:1 Diego Viera (11′), 1:1 Gonzalo Martínez (40′), 1:2 Gabriel Carabajal (83′)

Niedawno media huczały kryzysem Boca Juniors, a tymczasem jak widzimy w analogiczną zapaść popadł ich największy wróg. O ile po wyjazdowej porażce z Belgrano nikt wśród „Millonarios” nie demonizował to tyle domowa wpadka z ogólnie przeciętnym Godoy Cruz budzi sygnały niepokoju na El Monumental.

Drużyna z Mendozy od samego początku narzuciła gigantowi twarde warunki. Efekty przyszły błyskawicznie, bo już w 11 minucie „Winiarze” objęli prowadzenie.

Chytre rozegranie rzutu wolnego, po jakim Guillermo „Pol” Fernández (nota bene wychowanek Boca) przeprowadził szarżę bokiem pola karnego i dośrodkował w okolice piątego metra. Tam strzał Ekwadorczyka Jaime Ayovíego zatrzymał Marcelo Barovero, lecz dobitka paragwajskiego obrońcy Diego Viery wturlała się do siatki.

Wydawało się, że Godoy nie będzie miał trudności z utrzymaniem tej przewagi. W dalszej części rywalizacji nadal byli stroną atakującą. Bramkarz gospodarzy ze sporym trudem zatrzymał szarżę, gdy Ayoví nacierał jeden na jednego. Mało tego kiedy jeszcze czerwoną kartkę na ostry faul na „Polu” Fernándezie zarobił Leonardo Pisculichi to wydawało się, że jest już pozamiatane.

Aczkolwiek River jednak wyrównał pod koniec pierwszej części za sprawą wybornego uderzenia zza szesnastego metra Gonzalo „Pitiego” Martíneza.

Przybysze z zachodu kraju tanga znowu odzyskali dominację. Zwietrzyli szansę szokującego tryumfu na Monumental. Długo nie umieli kolejny raz znaleźć sposobu na Barovero. Jedna z sytuacji zakończyła się ofiarnym wykopem futbolówki spod nóg Ayovíego przez obrońcę, gdy ciemnoskóry napastnik miał przed sobą niemal pustą siatkę.

Powiodło się w 83 minucie zmiennikowi Gabrielowi Carabajalowi, który śladem „Pitiego” fantastycznie huknął wolejem w okienko z jakiś 20 metrów zapewniając komplet punktów „Expreso de Tomba”.

Dzień wcześniej Boca skromnym 1:0 złupiła San Martín na ich twierdzy San Juan, lecz zachód długo nie pozostał dłużny duetowi największych tytanów Argentyny.

I co z tego, że rozpoczęli demolką 5:1 na Quilmes? River po trzech kolejkach znajduje się w jeszcze gorszym położeniu niż Boca, bo zgromadził tylko 3 oczka. „Bosteros” dla porównania uciułali o jeden więcej, a oboje mieli porównywalnie mocnych oponentów.

Dla wielkiej dwójki zapowiada się wyczerpująca wojna na dwóch frontach w obecnym półroczu – dzielenie Copa Libertadores z wymagającymi bataliami ligowymi, w jakich niepowodzenie może skutkować brakiem awansu do następnej edycji Pucharu Wyzwolicieli.  

Grupa 2:

Estudiantes La Plata vs Tigre 1:1 (0:0)

Gole – 0:1 Federico González (65′), 1:1 Leandro Desábato (77′)

Niewiele zabrakło do sensacji. Grające od 15 minuty w osłabieniu Tigre bardzo długo udanie stawiało opór nacierającym Estudiantes, nawet objęło prowadzenie, by na około kwadrans przed finiszem stracić je po kuriozalnym golu. Ostatecznie wywieźli jeden punkt z Estadio Julio Grondona w dzielnicy Sarandí.

Po kwadransie zawodów czerwoną kartkę zarobił stoper nominalnych gości Rodrigo Erramuspe, który zbyt ostro władował się w nogi Davida Barbony.

„Estu” stworzyło sobie multum okazji aby zadać cios zdziesiątkowanemu rywalowi, lecz zabrakło im skuteczności. Tutaj np. fatalne pudło Gastóna Fernándeza, który stanowczo za mocno przymierzył zza piątego metra.

Indolencja zemściła się laplateńczykach. W 65 minucie to Tigre ukąsiło, a ich napastnik Federico González zdobył pierwszego gola w tym sezonie. Mocnym uderzeniem ze skraju pola karnego nie dał nic do powiedzenia debiutującemu Danielowi Sappie. Asystował mu Kolumbijczyk Sebastián Rincón.

Rozdrażnionych nieoczekiwanym kubłem zimnej wody Estudiantes przed kompromitacją uratował kapitan Leandro Desábato. Wiekowy stoper brawurowym wolejem przeciął centrę z kornera. Nie popisał się bramkarz Javier García dziecinnie wypuszczając piłkę z rąk. Niestety to jest goalkeeper słynący z takich „farfocli”.

Bardzo aktywny wśród „gospodarzy” był wprowadzony w drugiej części Facundo Quintana. 19-latek też debiutujący dziś dla pierwszej drużyny „Estu” kilkukrotnie stanął przed okazją by zgarnąć miano bohatera spotkania. Niestety raz obił słupek, raz jego próbę uderzenia rykoszetem sparował obrońca, a główkę po centrze z kornera końcem palców wybił García. Był bliski najprawdziwszego wejścia smoka

Tigre póki co tylko remisuje 1:1 podczas obecnej kampanii. Ów rezultat osiągnęli zarówno z Argentinos Juniors jak i dziś. „Los Pincharratas” natomiast zgromadzili póty co cztery oczka – na pewno mniej aniżeli oczekiwali. O awans do Copa Libertadores 2017 łatwo im nie będzie.

***

Temperley vs Lanús 0:1 (0:0)

Gole – José Sand (65′ – pen.)

W Argentynie potyczki najlepszych przeciwko kandydatom do spadku niemal zawsze są bardzo zacięte. Nie inaczej było w dzielnicy Temperley, gdzie lokalna drużyna bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę chętnemu do mistrzostwa Lanús. „El Granate” sięgnęli po pełną pulę dopiero po rzucie karnym wykorzystanym w 65 minucie przez José Sanda. Weterana nota bene sam wywalczył tego karnego.

35-letni napastnik o przydomku „Pepe” wrócił do ukochanego Lanús i nagle przeżywa drugą młodość, bo jak inaczej nazwać jego trzy gole w ostatnich dwóch meczach (mniejsza o to, że dwa z nich padły z rzutów karnych). Godna uwagi skuteczność nie opuściła go.

Co zaskakujące to Temperley było przeważającą ekipą w tym starciu, ale bramkarz gości Fernando Monetti kiedy trzeba było wykazał się świetną robinsonadą.

Lanús oraz Atlético de Tucumán przodują w grupie 2 po trzech kolejkach. Natomiast w czwartej serii spotkań te dwa zespoły skonfrontują się bezpośrednio między sobą o fotel lidera.

***

Atlético de Tucumán vs Unión de Santa Fe 2:0 (1:0)

Gole – Cristian Menéndez (42′, 90+2′)

Cóż za start Tucumánu! Trzy mecze i trzy zwycięstwa. Beniaminek liderem grupy 2 u prologu rozgrywek. Wczorajszej nocy „El Decano” zdystansowali groźny Unión de Santa Fe. Skoro zdołali poskromić Racing i Boca to klub z Santa Fe tym bardziej przystało zwyciężyć.

Oba gole dla prowincjonalnej rewelacji nowego sezonu zdobył Cristian Menéndez, czyli nominalnie rezerwowy napastnik. Dziś jednak otrzymał swoją szansę w wyjściowej jedenastce, bowiem czołowy napastnik Tucumánu – Fernando Zampedri był zdyskwalifikowany za czerwoną kartkę.

W 42 minucie Menéndez otrzymawszy dogranie przed piąty metr od Luisa Rodrígueza wygrał pojedynek bark w bark z obrońcą gości, a następnie z bliskiej odległości pokonał Nereo Fernándeza.

Swój dorobek bramkowy podwoił w doliczonym czasie spotkania. 92 minuta – zdobył gola głową przecinając wrzutkę od José Méndeza. Swoją drogą to Menéndezowi na następny mecz przydałby się bezrękawnik, gdyż celebrując oba trafienia podciągał rękawy koszulki – zapewne po to aby pochwalić się tatuażami.

Nocą z wtorku na środę Tucumán stoczy wyjazd przeciwko Lanús, a więc czeka nas niekonwencjonalny hit tygodnia – konfrontacja o fotel lidera grupy 2!

Średnia goli na mecz Torneo de Transición 2016 w chwili obecnej wynosi 2,72. Zaskakująco wysoka frekwencja strzelecka. Widać, że piłkarze w Argentynie są głodni futbolu po długiej przerwie międzysezonowej.

Tabela grupy 1:

# Drużyna M. Z R P Gole +/- Punkty
1 CA Colón, Argentina Colón (SF) 3 3 0 0 9:3 +6 9
2 Rosario Central, Argentina Rosario Central 3 3 0 0 5:0 +5 9
3 San Lorenzo, Argentina San Lorenzo 3 2 1 0 6:3 +3 7
4 Vélez Sársfield, Argentina Vélez Sarsfield 3 2 0 1 5:2 +3 6
5 GyE La Plata, Argentina Gimnasia (LP) 3 2 0 1 6:5 +1 6
6 Arsenal Sarandí, Argentina Arsenal de Sarandí 3 1 1 1 4:3 +1 4
7 CA Banfield, Argentina Banfield 3 1 1 1 4:4 0 4
8 CD Godoy Cruz, Argentina Godoy Cruz 3 1 1 1 3:3 0 4
9 Independiente, Argentina Independiente 3 1 1 1 2:3 -1 4
10 River Plate, Argentina River Plate 3 1 0 2 8:6 2 3
11 Sarmiento de Junín, Argentina Sarmiento de Junín 3 1 0 2 3:5 -2 3
12 Belgrano Córdoba, Argentina Belgrano 3 1 0 2 3:6 -3 3
13 Patronato, Argentina Patronato 3 0 2 1 4:5 -1 2
14 Quilmes AC, Argentina Quilmes 3 0 1 2 4:10 -6 1
15 Olimpo, Argentina Olimpo 3 0 0 3 1:7 -6 0

Tabela grupy 2:

# Drużyna M. Z R P Gole +/- Punkty
1 Atlético Tucumán, Argentina Atlético de Tucumán 3 3 0 0 5:1 +4 9
2 CA Lanús, Argentina Lanús 3 3 0 0 4:1 +3 9
3 Aldosivi, Argentina Aldosivi 2 2 0 0 6:2 +4 6
4 Defensa y Justicia, Argentina Defensa y Justicia 3 1 1 1 7:5 +2 4
5 Unión de Santa Fe, Argentina Unión (SF) 3 1 1 1 5:4 +1 4
6 CA San Martín, Argentina San Martín (SJ) 3 1 1 1 4:4 0 4
7 Estudiantes, Argentina Estudiantes (LP) 3 1 1 1 2:2 0 4
8 Boca Juniors, Argentina Boca Juniors 3 1 1 1 1:1 0 4
9 Newell's Old Boys, Argentina Newell’s Old Boys 3 1 0 2 6:4 2 3
10 Atlético Rafaela, Argentina Atlético de Rafaela 3 1 0 2 2:5 -3 3
11 Tigre, Argentina Tigre 2 0 2 0 2:2 0 2
12 Argentinos Juniors, Argentina Argentinos Juniors 3 0 1 2 3:7 -4 1
13 CA Temperley, Argentina Temperley 3 0 1 2 0:4 -4 1
14 Racing Club, Argentina Racing Club 3 0 1 2 3:9 -6 1
15 Huracán, Argentina Huracán 1 0 0 1 0:1 -1 0

Klasyfikacja strzelców:

4 gole – Alan Ruiz (Colón)

3 gole – Claudio Riaño (Unión), Walter Bou (Gimnasia La Plata), José Sand (Lanús) i Gonzalo Martínez (River Plate)

2 gole – Néstor Ortigoza i Nicolás Blandi (San Lorenzo), Leandro González i Cristian Menéndez (Atlético de Tucumán) Rodrigo Mora (River Plate), Pablo Ledesma (Colón), Juan Sánchez Sotelo (Arsenal de Sarandí), Víctor Malcorra (Unión), Ezequiel Rescaldani (Quilmes), Gastón Díaz (Aldosivi), Iván Etevenaux (Belgrano), Matías Garrido (Patronato), Gustavo Bou (Racing Club), Mariano Pavone (Vélez Sarsfield), Maxi Rodríguez (Newell’s Old Boys), Marcelo Larrondo (Rosario Central), Lorenzo Faravelli (Gimnasia La Plata), Carlos Bueno (Sarmiento), Fabián Bordagaray oraz Nicolás Stefanelli (obaj Defensa y Justicia).

Comments are closed.