Od czasu powrotu do pierwszej ligi Rosario Central mają niesamowity patent na wygrywanie derbowych spotkań. W sześciu ostatnich potyczkach z Newell’s Old Boys byli górą aż pięciokrotnie, tylko raz zremisowali i utracili tylko jedną bramkę. Wczorajszego popołudnia „Canallas” rozbili największego wroga na swoim Gigante de Arroyito. Zwyciężyli 2:0, a powinni byli dokonać znacznie wyższej kanonady.
Nie mogło być inaczej, kiedy lokalni sympatycy przywitali wychodzących na murawę zawodników tak huczną oprawą. Choreografia stanowczo obala mit o kibicowskiej supremacji Buenos Aires w Argentynie.
Co prawda do składu Central wrócił po kontuzji zeszłoroczny król strzelców ligi argentyńskiej, czyli Marco Ruben aczkolwiek główną armatą Central był dziś Marcelo Larrondo. Już w 18 minucie oddał groźny strzał głową, zmuszając młodego Ezequiela Unsaina do wysiłku.
W początkowej fazie drugiej odsłony niezwykle bliski spełnienia celu był José Luis Fernández. W 54 minucie zawodnik mający w swoim CV m.in. Benfikę Lizbona po centrze z rzutu wolnego od Gustavo Colmana huknął ekwilibrystycznym wolejem obijając słupek.
Dwie minuty później NOB nie mieli tyle szczęścia. Kontra gospodarzy, przy jakiej Fernández przerodził się w asystenta – posłał kapitalne dośrodkowanie z lewego skrzydła w okolice piątego metra, skąd wślizgiem do pustej bramki futbolówkę zaadresował Marcelo Larrondo.
Podopieczni Eduardo Coudeta ani myśleli cofnąć się do obrony prowadząc jednym golem. Mieli gros okazji by wyśrubować swoją dominację, lecz skuteczności zabrakło zwłaszcza Rubenowi. A kiedy w 76 minucie czerwoną kartkę zarobił stoper przegrywających Franco Escobar nie było już wątpliwości kto wygra 259. klasyk Rosarino.
Gospodarze mimo raczkującej skuteczności podwyższyli na 2:0 w doliczonym czasie. Colman otrzymał podanie od Fernándeza i przed szesnastką gości zagrał przed pole bramkowe do niepilnowanego Marco Rubena, który efektowną podcinką zaskoczył Unsaina ustalając wynik na 2:0.
Aczkolwiek to jeszcze nie był kres ofensywy Central. W 94 minucie Giovani Lo Celso spróbował szczęścia niemal z połowy boiska i naprawdę mało mu zabrakło, bowiem jego uderzenie stuknęło o poprzeczkę. A Unsain ledwo zdążył przed zmierzającym do dobitki Larrondo.
2:0 to najniższy wymiar chłosty dla „Trędowatych”, którzy nie mają nic do powiedzenia przy walce o schedę w mieście od czasu zdobycia swego ostatniego mistrzostwa Argentyny w połowie 2013 roku i jednoczesnego powrotu Central do Primera División.
Rosario Central vs Newell’s Old Boys 2:0 (0:0)
Gole – Marcelo Larrondo (56′), Marco Ruben (90+1′)
Składy:
Rosario Central: Manuel García – Pablo Álvarez, Alejandro Donatti, Javier Pinola (73′, Víctor Salazar), Cristian Villagra – Walter Montoya (46′, Gustavo Colman), Damián Musto (89′, Gastón Gil Romero), José Luis Fernández – Giovani Lo Celso – Marcelo Larrondo, Marco Ruben (C)
Trener: Eduardo Coudet
Newell’s Old Boys: Ezequiel Unsain – Franco Escobar, Marcos Cáceres, Sebastián Domínguez [od 87′ (C)] – Luis Advíncula (68′, Ignacio Scocco), Fabricio Formiliano, Mauro Formica (65′, Denis Rodríguez), Emanuel Insúa – Lucas Mugni – Maxi Rodríguez (C) (87′, Héctor Fértoli), Lucas Boyé
Trener: Lucas Bernardi
Sędziował: Patricio Loustau
Rosario Central jest po dwóch meczach u siebie w lidze i póty co zgromadził komplet zwycięstw. Będą tak wysoko, gdy przyjdzie im dzielić ligę z wojażami w Copa Libertadores?
NOB są na przeciwległym biegunie i po dwóch wyjazdach zostają bez jakiekolwiek zdobyczy punktowej. Ich trener Lucas Bernardi podał się do dymisji odmawiając komentowania swojej decyzji. Mamy zatem pierwszą zmianę trenera w tym sezonie Primera División de Argentina.