Tragiczna sytuacja miała miejsce w Wenezueli, gdzie tego tygodniu piłkarze argentyńskiego Huracánu wywalczyli awans do fazy grupowej Copa Libertadores. Otóż dwa dni temu wracając z meczu przeciwko FC Caracas na lotnisko w miejscowości La Guaira autokar, w którym jechali uległ wypadkowi.
Do kraksy doszło w efekcie utraty panowania nad pojazdem przez kierowcę. Autokar rozpędził się do 120 km/h i wpadł w poślizg przy ostrym zakręcie. Okazało się, że pojazd nie ma hamulców. Kierujący musiał użyć rampy do hamowania, co sprawiło, że przez zbyt dużą prędkość zagubił panowanie, a następnie wehikuł przewrócił się na bok.
Na szczęście nikt nie zginął, ani nikomu z poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo utraty życia. Aczkolwiek dwaj piłkarze „El Globo” – Patricio Toranzo i Diego Mendoza (ten, który zdobył gola na wagę awansu) oraz trener od przygotowania fizycznego Pablo Santella, a także lekarz Pedro Di Spagna trafili do szpitala.
Najbardziej ucierpiał Toranzo, który doznał poważnego uszkodzenia lewej nogi. Niestety, zaszła konieczność amputowania mu czterech palców stopy. Jednak ocalał duży palec nogi, dzięki czemu pomocnik nie będzie zmuszony do przedwczesnego zakończenia kariery. Żona Toranzo stwierdziła, że jej ślubny ma się już dobrze, ale obawia się o swoją futbolową przyszłość.
Mendoza musiał przejść zabieg usuwania kawałków szkła z kostki, Santilla ma pękniętą miednicę, a Di Spagna uszkodzone biodro.
Przypomnijmy, iż Huracán przegrał 1:2 z wenezuelską drużyną w Caracas, lecz zakwalifikował się do dalszych rozgrywek dzięki zasadzie goli na wyjeździe (pierwszy mecz u siebie zwyciężyli 1:0). Gola dającego awans strzelili w ostatniej minucie i to kończąc zawody w osłabieniu.
Jednocześnie AfA odwołała najbliższe dwa mecze ligowe Huracánu – sobotni, w jakim zespół z Parque Patricios miał zmierzyć się przeciwko Tigre oraz wtorkowy z Aldosivi. Te dwa zaległe spotkania Torneo de Transición zostaną przeprowadzone pod koniec marca, podczas przerwy na eliminacje do Mistrzostw Świata 2018.