Ubiegłoroczny mistrz drugiej ligi argentyńskiej, Atlético de Tucumán zanotował kapitalny wstęp do nowego sezonu Primera Division. Wracający na najwyższy szczebel rozgrywkowy po sześciu latach przerwy zespół „El Decano” sensacyjnie pokonał 2:1 przed własną publicznością uczestnika Copa Libertadores i kandydata do tytułu – Racing Club.
Oto pierwszoligowe powitanie zawodników Tucumánu zgotowane przez lokalnych fanów, jacy pojawili się dziś na trybunach Estadio Monumental José Fierro:
Aktywniej starcie rozpoczęli goście z Avellanedy. Na samym początku wracający do nich wychowanek Rodrigo De Paul wyprowadziwszy samodzielnie atak skrzydłem przez pół boiska wybiegł sam na sam z bramkarzem Cristianem Lucchettim, lecz zbyt ostry kąt dzielił go od bramki i fatalnie skiksował obok celu.
Kilka minut później to miejscowa ekipa była bliska, kiedy jej kapitan i weteran Luis Miguel Rodríguez uderzył chytrze z dystansu, minimalnie chybiając.
W 20 minucie jednak Tucumán niespodziewanie objął prowadzenie. Leandro González przejął nieudaną centrę wspomnianego wyżej kolegi tuż przed linią końcową w polu karnym i dośrodkował w pole bramkowe, skąd gola głową do niemal pustej siatki zdobył Fernando Zampedri, a więc król strzelców zeszłej kampanii Primera B Nacional jeszcze w barwach Juventud Unida.
Tuż po przerwie asystent González postawił wziąć sprawy w swoje ręce i podwyższył na 2:0. Przejął na lewej flance piłkę dograną z środka boiska, przebiegł do narożnika szesnastki rywali i mocnym, niskim strzałem zaskoczył Saję. Bramkarz Racingu totalnie zawiódł przy tej akcji, co całą drużynę „La Academii” kosztowało bolesną porażkę na terenie beniaminka.
Snujący ambitne plany na ten rok podopieczni Facundo Savy oczywiście zaczęli dążyć do odrabiania strat. Jednak było ich stać tylko na honorowe trafienie, które w 60 minucie zanotował ich najskuteczniejszy snajper Gustavo Bou, dzięki celnej główce po dośrodkowaniu od Paragwajczyka Óscara Romero.
Racing mocował się o uratowanie honoru do samego epilogu. Kilkukrotnie przed szansą stawał wprowadzony z ławki „wielki powrót” – Lisandro López. Tutaj miał okazję do wyrównania również po uderzeniu głową, lecz Lucchetti jakoś sparował jego próbę przywrócenia gościom korzystnego rezultatu.
Kilka minut wcześniej natomiast Lucchetti fantastycznie wyłapał futbolówkę spód nóg innego nacierającego zmiennika – Kolumbijczyka Rogera Martíneza.
W ostatniej minucie przy rzucie rożnym nawet sam goalkeeper Sebastián Saja wybiegł ze swojej bramki w szesnastkę gospodarzy, ale na nic to się nie zdało. Mało tego w doliczonym czasie czerwoną kartkę za drugą żółtą zarobił stoper przyjezdnych Yonathan Cabral. Tucumán odniósł sensacyjny tryumf i zapoczątkował nowy sezon z bardzo wysokiego C.
Atlético de Tucumán vs Racing Club 2:1 (1:0)
Gole – 1:0 Fernando Zampedri (20′), 2:0 Leandro González (47′), 2:1 Gustavo Bou (60′)
Podczas drugiej kolejki beniaminek dowodzony przez Juana Manuela Azconzabala również czeka konfrontacja z gigantem. „El Decano” w następny weekend rozgrywek grupy 2 pojadą na La Bombonerę sprawdzić umiejętności broniącej mistrzostwa Boca Juniors.
Racing może usprawiedliwiać tę wpadkę przygotowaniami do rewanżowego starcia z meksykańską Pueblą w rundzie eliminacyjnej Copa Libertadores. Tam aby wejść do fazy grupowej wystarczy im byle bezbramkowy remis (pierwszy mecz na wyjeździe zremisowali 2:2).
Dzisiejszej nocy trener Facundo Sava nawet awizował kilku rezerwowych. Niemniej jeśli chcą liczyć się w wyścigu o tytuł nie mogą zbyt często notować takich blamaży…