Ligowe spotkanie Barcelony z Athletikiem Bilbao miało być fetą na cześć Lionela Messiego, wyróżnionego piątą w karierze Złotą Piłką, ale humory popsuła kontuzja Argentyńczyka.
Ostatnie dni były dla argentyńskiego snajpera wyjątkowo szczęśliwe, do czego przyczyniło się oczywiście zdobycie piątej w karierze Złotej Piłki.
W plebyscycie FIFA w ostatnich dwóch latach najlepszy okazywał się Cristiano Rolando, snajper Realu Madryt, ale tym razem Portugalczyk zajął drugie miejsce, wyraźnie ustępując Messiemu.
Przed meczem z Athletikiem Bilbao na stadionie Camp Nou odbyła się oficjalna prezentacja trofeum Messiego. Naturalnie, kibicom Barcelony nie jest to obcy widok, ale radość okazywali tak samo, jak za każdym poprzednim razem, wznosząc ogromny baner z podziękowaniami dla piłkarza.
Spotkanie rozpoczęło się pechowo dla gości z Kraju Basków, bowiem już po czterech minutach murawę musiał opuścić Gorka Iraizoz – bramkarz ujrzał czerwony kartonik za faul na Luisie Suarezie.
Osłabienie w starciu z Barceloną jest dla rywali bardzo często niczym wyrok śmierci, a Athletic musiał gonić wynik już po siedmiu minutach od rozpoczęcia spotkania, kiedy to rzut karny celnie wykonał Messi.
Dla Argentyńczyka jest to już 10. ligowy gol w tym sezonie. Ze względu na wcześniejszą kontuzję kolana zawodnik stracił aż dwa miesiące gry, w związku z czym do tej pory rozegrał tylko 12 spotkań w Primera Division.
Mogłoby się wydawać, że wcześniejsze problemy zdrowotne piłkarza to odległe wspomnienie, ale w drugiej połowie spotkania z Athletikiem zabrakło go na murawie, a zamiast niego trener Luis Enrique wpuścił Ardę Turana.
W trakcie spotkania Messi doznał urazu nogi, chociaż trener Enrique uspokajał po meczu, że jest to raczej nic poważnego.
„Messi zgłosił, że odczuwa pewien dyskomfort. Mając na uwadze nadchodzące mecze, po prostu nie chcieliśmy ryzykować. W poniedziałek czekają go kolejne badania”, powiedział szkoleniowiec.
Brak Argentyńczyka od razu wzbudził zmartwienie, ale warto zauważyć, że w trakcie jego wcześniejszej nieobecności Barcelona radziła sobie znakomicie. Tak samo było w starciu z Athletikiem.
Jeszcze w pierwszej połowie spotkania prowadzenie Katalończyków podbił Neymar, korzystając z asysty Suareza.
Tuż po zmianie stron, już bez pomocy Messiego, ponownie dał znać o sobie duet Neymar-Suarez, a gola zdobył tym razem Urugwajczyk. Z kolei w 62. minucie Neymar dostarczył piłkę Ivanowi Rakiticiowi, który nie miał problemu z wykończeniem akcji.
Kolejne dwie bramki ustrzelił z kolei Suarez, podwyższając swój dorobek strzelecki w lidze do 18 goli. W sumie snajper zdobył w tym sezonie już 29 goli i 8 razy asystował. Tymczasem Neymar prowadzi w lidze pod kątem asyst (14).
Mając tak zdolny skład, klub i kibice nie muszą się zanadto przejmować nieobecnością Messiego, chociaż bez wątpienia snajper jest kluczową częścią drużyny, mając ogromny wkład w osiągane wyniki.
Zdolna i szeroka ofensywa pozwala mu jednak trochę odetchnąć w przypadku kontuzji, dając mu komfort i pozwalając się skupić na powrocie do zdrowia.
Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jego wcześniejsza dwumiesięczna nieobecność pozwoliła drużynie wypracować inne, a co najważniejsze skuteczne rozwiązania, takie jak znakomite partnerstwo Suareza i Neymara.
Chociaż każdy kibic chciałby oczywiście widzieć swój zespół w pełni sił, to powodów do paniki nie ma, a zdobywca Złotego Buta powinien już niedługo wzmocnić zespół na spotkania ligowe, a także w Pucharze Króla.
Najbliższym spotkaniem drużyny będzie właśnie mecz ćwierćfinałowy Copa del Rey, a rywalem ponownie będzie Athletic Bilbao. Czy Baskowie zemszczą się za upokorzenie z Camp Nou? Przekonać będzie się o tym można już w środę.