Pierwszy mecz finałowy ligi MX zkończył sie wygraną Tigres. To nie jest niespodzianka, ale sam wynik już tak. Tigres zagrali bowiem od początku skoncentrowani i wypunktowali rywala.

Pierwsza groźna sytuacja to rzut karny dla Tigres. Do piłki podchodzi najlepszy strzelec tej ekipy, mianowicie Francuz Gignac i pakuje piłkę do bramki . To nie koniec ataków Tigres, którzy po przejęciu środka pola po prostu nie dawali szans rywala na rozwinięcie skrzydeł, a ci przeprowadzali sporadyczne ataki.

W minucie 29 na 2-0 podwyższa Javier Aquino pięknym technicznym strzałem, dalej Tigres atakują, ale już mają dwie bramki na koncie więc robią to spokojniej, aczkolwiek nawet wtedy gracze Pumas nie umieją dojść do głosu.

Nadchodzi w końcu godzina gry i bezradnych gości dobija Rafael Sobis po akcji dwójkowej z Andre-Pierrem Gignaciem. Radość jest o tyle duża , że w ten sposób praktycznie zapewniają sobie tytuł, chyba że w rewanżu stanie się jakiś cud. Jednak nic go nie zapowiada, bo widać jasno, że Tigres znaleźli sposób na Pumas od razu.

Środek pola , który w Tigres jest znakomity , zapanował nad sytuacją , warto zwrócić uwagę na zaangażowanie sie każdego gracza Tigres w grę, czego Pumas nie robiło . ich silne zazwyczaj skrzydła nie funkcjonowały, ponieważ nie było miejsca ani czasu na rozegranie piłki, bowiem Tygrysy dusiły wszystkie takie okazje w zarodku. W grze Pumas widoczna była frustracja i chaos, co w sytuacji gdy przegrywali wysoko jest zrozumiałe, problem w tym, że niestety od początki meczu nie byli w stanie przejąć inicjatywy.

Co tu dużo mówić, o ile przed meczem faworytem było Tigres UANL , o tyle teraz już nikt nie ma wątpliwości, że to ekipa z północy najpewniej zdobędzie mistrzostwo kraju.