Racing Club w Copa Libertadores!

Rewanżowe derby Avellanedy w finale Liguilli Pre-Libertadores zakończyły się mimo wszystko pomyślnie dla Racingu. Ubiegłoroczny mistrz Argentyny choć przegrał 1:2 na swoim El Cilindro z Independiente, kończąc zawody z dwuosobową przewagą liczebną to obronił zaliczkę 2:0 sprzed tygodnia. To zapewniło „La Academii” udział w rundzie eliminacyjnej przyszłorocznej Copa Libertadores!

Tempo rywalizacji dyktowali oczywiście goniący „Diablos Rojos”. W pierwszej odsłonie zabrakło im skuteczności. Albo bramkarz był na posterunku, albo tutaj Juan Martín Lucero stuknął o słupek zza pola karnego.

Racing przeprowadził jedną groźną kontrę, jednakże Gustavo Bou nie zdołał wyminąć składającego się do robinsonady goalkeepera asekurowanego przez obrońców.

Dopiero w 67 minucie, kiedy nadzieje czerwonych coraz bardziej gasły pięknym, niskim mierzonym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Cristian Rodríguez. Wprowadzony na boisko chwilę wcześniej reprezentant Urugwaju o przydomku „Cebolla” doskonale ominął mur i trafił przy słupku nie dając nic do powiedzenia weteranowi Sebastiánowi Saji.

Kiedy goście nagle odżyli błyskawicznie przyciszył ich stoper miejscowych Luciano Lollo. Dośrodkowanie z kornera od Marcosa Acuñy i obrońca najwyżej wyskoczył w polu karnym celną główką obezwładniając Diego Rodrígueza.

Przedstawiciele czerwonego dystryktu Avellanedy stali się niezwykle zdesperowani. Zamiast odrabiać deficyt dwumeczu atakowali rywali, a w rezultacie zbyt agresywnego zachowania czerwone kartki ujrzeli dwaj rozgrywający Jesús Méndez (dla niego to już typowe) oraz Jorge Ortiz.

„Inde” finiszując w dziewiątkę nie odpuściło i było równie uciążliwe. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry wyprowadzili kontrę – Cristian Rodríguez tym razem asystował, zaś atak celnym uderzeniem z boku wykończył Juan Martín Lucero. Piłka epicko po palcach interweniującego bramkarza wturlała się do bramki.

Wydawało się, iż to był tylko gol na otarcie łez dla ekipy Mauricio Pellegrino, ale im naprawdę zależało. W 93 minucie następna kontra – stoper Víctor Cuesta zapuścił się pod pole karne gospodarzy i z jego krańca uderzył bez namysłu minimalnie chybiając

Tak niewiele brakowało ażeby barażowe clásico de Avellaneda zakończyło się konkursem rzutów karnych. Niestety Independiente ocknęło się zbyt późno i „Czerwonym Diabłom” znowu pozostaje tylko turniej pocieszenia – Copa Sudamericana.

Skrót spotkania

Racing Club vs Independiente 1:2 (0:0)

Gole – 0:1 Cristian Rodríguez (67′), 1:1 Luciano Lollo (71′), 1:2 Juan Martín Lucero (90+1′)

Składy:

Racing Club: Sebastián Saja [od 64′ (C)] – Iván Pillud, Luciano Lollo, Nicolás Sánchez, Leandro Grimi – Marcos Acuña (88′, Óscar Romero), Francisco Cerro, Luciano Aued, Washington Camacho (58′, Ricardo Noir) – Gustavo Bou, Diego Milito (C) (64′, Carlos Núñez)

Trener: Diego Cocca

Independiente: Diego Rodríguez [od 64′ (C)] – Gustavo Toledo (85′, Jorge Pereyra Díaz), Hernán Pellerano, Víctor Cuesta, Nicolás Tagliafico – Jorge Ortiz, Jesús Méndez – Martín Benítez, Federico Mancuello (C) (64′, Cristian Rodríguez), Juan Manuel Trejo – Juan Martín Lucero

Trener: Mauricio Pellegrino

Sędziował: Patricio Loustau

Diego Cocca godnie pożegnał się z „Academią” (Diego Milito też)? Racing Club drugi kolejny rok wystartuje w Pucharze Wyzwolicieli. Tym razem, już pod okiem nowego trenera będą musieli przebrnąć rundę kwalifikacyjną, lecz obecnie nie ma to dla nich chyba żadnego znaczenia.

Comments are closed.