Sobotnia Liguilla

Banfield, Belgrano i Estudiantes La Plata zakwalifikowały się do przyszłorocznej Copa Sudamericana. Pierwsze dwie z wymienionych ekip męczyły jak diabli się w rewanżach u siebie, ale jakoś uciułały korzystne dla nich remisy 1:1. „Estu” natomiast zdmuchnęli średniaka Olimpo niczym tornado.

Banfield vs Aldosivi 1:1 (0:0), pierwszy mecz – 3:2, awans: Banfield

Gole – 0:1 Pablo Lugüercio (72′), 1:1 Lucas Viatri (88′)

Banfield przez dłuższy czas wyglądał tak jakby zapomniał, że w Liguilli nie istnieje zasada goli na wyjeździe. Broniąc jednobramkowej zaliczki totalnie oddali gościom z Mar del Platy pole do popisu, czasem tylko robiąc jakąś kontrę za sprawą Ekwadorczyka Juana Cazaresa. Tutaj ciemnoskóry gracz huknął o poprzeczkę z rzutu wolnego.

Gospodarze Estadio Florencio Sola otrząsnęli się dopiero po 72. minucie, kiedy napastnik beniaminka Pablo Lugüercio trafił do siatki głową po dośrodkowaniu z kornera od zmiennika Martína Rivero. To był drugi gol w tym dwumeczu autorstwa wiekowego już napastnika.

Grający na czarno „El Taladro” mając przed sobą niekoniecznie przyjemną wizję serii rzutów karnych desperacko ruszyli aby odrabiać straty. Z odsieczą nadbiegł im wielki niespełniony – Lucas Viatri.

Wszedł za Gio Simeone po godzinie zawodów i tuż przed upływem regulaminowego czasu strzelił głową przejąwszy centrę z rzutu rożnego Waltera Ervitiego. Analogicznie jak tydzień temu Viatri golem głową zapewnił Banfield satysfakcję.

Kto by pomyślał – gdy wszyscy w Banfield spisali już „Nochala” na straty (przez niemal cały miniony sezon był rezerwowym) ten w decydującej batalii o Sudamericanę przeciwko Aldosivi dwa razy wchodzi sobie z ławki i zdobywa głową dwa gole dające im upragniony awans.

Banfield wystąpi w Copa Sudamericana i ogółem w międzynarodowych rozgrywkach pierwszy raz od 2010 roku, czyli wracają do Ameryki Południowej po sześciu latach przerwy (za rok będzie to sześć lat). Za ostatnim podejściem odpadli na etapie 1/8 finału CS z kolumbijską Deportes Tolimą (pierwszy mecz u siebie wygrali 2:0, lecz wyjazdowy rewanż zakończył się blamażem 0:3).

Można rzec jakoby Viatri miał wyjście smoka w południowej części Buenos Aires, albowiem po bieżącym roku kończy się jego wypożyczenie z chińskiego Shanghai Greenland Shenhua. Aczkolwiek na Dalekim Wschodzie też raczej długo nie zabawi.

Bardzo możliwe, że sprowadzi go do siebie jakiś inny argentyński klub (chętni są m.in. Estudiantes La Plata). Chyba, że „Zielono-Białym” uda się jeszcze przekonać azjatyckich włodarzy do kolejnego wypożyczenia, bo na transfer definitywny raczej nie będą mieli funduszy…

***

Belgrano vs Colón 1:1 (0:1), pierwszy mecz – 1:0, awans: Belgrano

Gole – 0:1 Pablo Ledesma (19′), 1:1 Mauro Óbolo (82′)

Przebieg meczu był niezwykle podobny do starcia, o jakim wspomnieliśmy wyżej. Faworyt na własnej twierdzy wymęczył remis 1:1, jako pierwszy tracąc gola, wyrównując dzięki bramce rezerwowego i mając wielkie szczęście, że uniknął serii rzutów karnych.

Mecz odbył się przy fatalnym stanie murawy (jaka wcześniej została skąpana przez ulewę do ostatniego źdźbła), ale za to w obecności kompletu publiczności!

Chyba pierwszy raz w historii zdarzyło się, iż na spotkanie Belgrano przed trybunami Estadio Mario Kempes przyszła maksymalna ilość widzów (tj. 57 tysięcy!), a bilety wyprzedano co do joty.

Colón szukający ostatniej szansy na awans rozpoczął zawody od mocnego uderzenia. Oblężenie gości z Santa Fe przyniosło rezultat w 19 minucie.

Atak prawą flanką zażegnali obrońcy Belgrano, lecz Colón uderzył lewą stroną boiska – Yamil Garnier zza linii bocznej szesnastki podał do Mauricio Sperduttiego, a ten już w polu karnym zaadresował futbolówkę przed piąty metr, skąd bezpośrednim uderzeniem weterana Juana Carlosa Olave zaskoczył Pablo Ledesma.

Eks-zawodnik Boca Juniors, który raczej zasłynął ze skandali jakie zdarzało mu się wywoływać w szatni „Bosteros” strzelił swego drugiego gola podczas tej Liguilli.

Jednak goście objąwszy prowadzenie stopniowo zostali zepchnięci na własną połowę, a nacierające Belgrano co rusz konstruowało ataki. Niestety grząska murawa często przeszkadzała w wykańczaniu ich. Ciekawę okazję ~ 40 minuty miał autor trafienia sprzed tygodnia Fernando Márquez – oczekując centry z ubocza zderzył się z obrońcą i chybił, bowiem nie zdołał poprawnie złożyć się do strzału.

Około 55 minuty „Piratas” powinni remisować, ale nie wiadomo jakim cudem Colón wybronił się po dwóch piekielnie groźnych główkach, które nastąpiły po centrze z kornera. Natomiast przy rzucie wolnym niezawodny Jorge Broun uchronił gości przed samobójem

Aczkolwiek w 73 minucie „Los Saballeros” popełnili niebywałe frajerstwo, jakie boleśnie zredukowało ich nadzieje na zwycięstwo. Inny eks-Boca Clemente Rodríguez błyskawicznie zapomniał, iż kilka minut wcześniej obejrzał żółtą kartkę – brzydko sfaulował rywala, co poskutkowało drugim „żółtkiem” i odesłaniem łysola do szatni.

Niecałe dziesięć minut gospodarze musieli czekać aż gra z przewagą liczebną ułatwi im konfrontację. 82 minuta – Lucas Zelarayán otrzymał dogranie z autu i efektowną półpodcinką dośrodkował na pole karne. Futbolówka odbiła się rykoszetem od pleców Sperduttiego, a przed 5. metrem celną główką do siatki wpakował ją doświadczony Mauro Óbolo.

Lucas Zelarayán niebawem zapewne sprzedany zostanie do brazylijskiego Grêmio lub meksykańskiej Tijuany. Żegna się z „Piratami” znakomitą asystą, która daje im bilety do następnej edycji Sudamericany.

Wprowadzony z ławki ekspert od główek Óbolo zagwarantował Belgrano drugi konsekutywny udział w Sudamericanie. Niby delegaci mieli jeszcze czas aby odzyskać prowadzenie, jednak grając w dziesiątkę były iluzoryczne szanse na to.

Belgrano znów ograniczyło się do bronienia własnej szesnastki. Mieli jeszcze jedną ciekawą kontrę w doliczonym czasie, lecz „Cuqui” Márquez fatalnie chybił nad poprzeczką z najbliższej odległości.

U epilogu Olave zatrzymał strzał rozpaczy z połowy boiska w wykonaniu swojego vis-a-vis Jorge Brouna i zabrzmiał ostatni gwizdek!

Drużyna Ricardo Zielinskiego drugi kolejny rok (ogółem trzeci raz) weźmie udział w Copa Sudamericana! Czy we wrześniu 2016 zdołają tam choćby przebrnąć rundę eliminacyjną?

***

Estudiantes La Plata vs Olimpo 4:0 (1:0), pierwszy mecz – 1:0, awans: Estudiantes La Plata

Gole – Gastón Fernández (42′), Juan Sánchez Miño (46′), Álvaro Pereira (48′), Ezequiel Cerutti (57′)

Estudiantes jako jedyni całkowicie udowodnili rolę faworyta w swoim dwumeczu gromiąc 4:0 przeciętne Olimpo. Spotkanie nie obyło się w La Placie (tam równolegle toczono mecz rugby), a na stołecznym obiekcie Arsenalu de Sarandí im. Julio Grondony. To jednakże ekipie Gabriela Milito nie sprawiło żadnej przeszkody.

Wynik tuż przed przerwą otworzył wiekowy Gastón Fernández trafiając z bliska głową, dzięki wrzutce sprzed linii końcowej boiska od Juana Sáncheza Miño. „Gata” strzeliła drugiego gola w tym dwuboju.

Tuż po kwadransie odpoczynku Sánchez Miño sam podwyższył na 2:0 wykorzystując w polu bramkowym kapitalną wrzutkę ze skrzydła od Ezequiela Ceruttiego.

Natomiast chwilę później Urugwajczyk Álvaro Pereira skutecznie dobił odbity wcześniej od słupka strzał z dystansu, co pozwoliło wygrywać aż trzema bramkami. Wracając do Urusa to jego wypożyczenie z Interu mija z końcem roku. Czy „Estu” uda się pozyskać go na kolejne wypożyczenie? Bo Włosi raczej nie będą usilnie zatrzymywać ciemnoskórego „Palito”.

Kanonadę zwieńczył wyróżniający się dziś Ezequiel Cerutti, udanie finalizując kontratak. Najpierw zamarkował strzał, po chwili pokonał Nereo Champagne’a zakładając mu klasyczny tunel niskim przymierzeniem w środek bramki.

Ciężko podsumować czy awans do Sudamericany jest dla Estudiantes sukcesem… Na pewno liczyli, iż zagrają w Copa Libertadores, acz lepszy rydz niż nic… Posada Gabriela Milito na stanowisku trenera tak czy siak nie powinna być zagrożona. 

***

Jutro rewanżowe clásico de Avellaneda, gdzie Racing Club teoretycznie może łatwo przypieczętować rundę eliminacyjną przyszłorocznej Copa Libertadores.

Sezon 2015 w argentyńskim futbolu zafiniszuje ostatnia para Liguilli Pre-Sudamericana między Gimnasią La Plata, a Lanús. Czy GELP zrewanżuje się „El Granate” za nieuczciwe 1:0 tydzień temu? 

Comments are closed.