Bezbramkowo w 1. finale Copa Sudamericana

Nie zobaczyliśmy goli w pierwszym meczu finałowym Copa Sudamericana 2015. Huracán zremisował 0:0 z kolumbijskim Independiente Santa Fe na swoim Estadio Tomás Adolfo Ducó.

„El Globo” jako gospodarze byli stroną przeważająca, lecz to goście stworzyli sobie ciekawsze okazje do trafienia. W pierwszych 45 minutach groźny strzał głową oddał Daniel Angulo, lecz Ekwadorczyk tylko obił poprzeczkę. Podczas drugiej części bramkarz argentyńskiej ekipy Marcos Díaz wyłapał jedną główkę po dośrodkowaniu z kornera.

Spośród ataków Huracánu najgodniejsze odnotowania było dośrodkowanie z prawej flanki przed 5. metr, jakie heroicznie wybił goalkeeper Robinsón Zapata uprzedzając nadbiegającego Ramóna Ábilę oraz mocne uderzenie z dystansu Mauro Bogado, co przeleciało minimalnie obok słupka.

Dość nieporadny był dzisiaj wspomniany snajper Ábila, który zupełnie nie potrafił odnaleźć się w polu karnym rywali wobec defensywy Kolumbijczyków i czujnego Zapaty. Ostatecznie żadne gole nie padły.

Huracán [ARG] vs Independiente Santa Fe [COL] 0:0

Składy:

Huracán: Marcos Díaz – José San Román, Martín Nervo (C), Federico Mancinelli, Luciano Balbi – Federico Vismara, Mauro Bogado – Patricio Toranzo, Daniel Montenegro (81′, David Distéfano), Cristian Espinoza (61′, Ezequiel Miralles) – Ramón Ábila

Trener: Eduardo Domínguez

Independiente Santa Fe: Robinsón Zapata – Almir Soto, Yerry Mina, Francisco Meza, Leyvin Balanta – Yulián Anchico (C) (89′, Sérgio Otálvaro), Sebastián Salazar, Jeison Gordillo, Luis Manuel Seijas – Daniel Angulo {84′, Omar Pérez [od 84′ (C)]}, Wilson Morelo (73′, Miguel Borja)

Trener: Gerardo Pelusso

Sędziował: Antonio Arias (Paragwaj)

Abstrahując do bramkarza Santa Fe warto odnotować, że „Rufay” jeszcze nigdy nie karierze nie sięgnął po żadne międzynarodowe trofeum – najbliżej celu był w 2007 roku, kiedy strzegąc bramki innego kolumbijskiego teamu Cúcuta Deportivo dotarł aż do półfinału Copa Libertadores. Tam jednak „La Furię Motilona” wyautowała Boca Juniors.

W Kolumbii było 3:1 dla Cúcuty, lecz rewanż na La Bombonera zakończył się pewnym tryumfem Boca 3:0. Ostatecznie to „Bosteros” świętowali wówczas tytuł najlepszej drużyny Ameryki Południowej – po raz ostatni do dnia dzisiejszego.

Wracając do teraźniejszości – rewanżowy finał Sudamericany zostanie przeprowadzony równo za tydzień na stadionie El Campín w stolicy Kolumbii – Bogocie. Tam ciężko będzie Huracánowi choćby o remis i doprowadzenie do dogrywki*, ale gracze Eduardo Domíngueza muszą podjąć rękawicę. Inaczej Argentyna nie wygra wszystkich tegorocznych rozgrywek CONMEBOL.

* – w finałach południowoamerykańskich turniejów międzynarodowych obowiązują dogrywki oraz wyłączona jest zasada goli na wyjeździe, więc jeśli rewanż za tydzień zakończył się remisem, dajmy na to 1:1 będziemy mieli dodatkowe 30 minut emocji.

Dodajmy, że ktokolwiek okaże się zwycięzcą tej Sudamericany, ten sięgnie po pierwsze międzynarodowe trofeum. Co prawda Santa Fe w 1970 wygrało Copa Simón Bolívar, lecz to były tylko niegdysiejsze półoficjalne mistrzostwa północnych krajów Ameryki Południowej.

13 Comments to "Bezbramkowo w 1. finale Copa Sudamericana"

  1. fixxxer's Gravatar fixxxer
    3 grudnia 2015 - 14:54 | Permalink

    Bardzo bym chciał, żeby Huracan to wygrał. Będzie ciężko. Ale rok po roku są rewelacją pucharów. Wcześniej Copa Argentina, teraz Sudamericana.

  2. fixxxer's Gravatar fixxxer
    3 grudnia 2015 - 15:18 | Permalink

    San Roman to chyba jeden z lepszych prawych obrońców w Argentynie.

  3. Urbus's Gravatar Urbus
    4 grudnia 2015 - 00:22 | Permalink

    Meza wraca do Tigres z wypożyczenia i od razu obiera kierunek Pumas, więc ponownie będziemy mieli okazję oglądać go w Ameryce Południowej. Może się w końcu przebije na dobre do reprezentacji.

  4. Urbus's Gravatar Urbus
    5 grudnia 2015 - 02:03 | Permalink

    Wszystko się zgadza. Grał w Kolumbii i choć przeprowadza się na inny kontynent, to po raz kolejny pobiega po południowych boiskach. Przecież Pumas wezmą udział w Libertadores.

    Co do kadry – chodziło mi właśnie o ławkę. Ale o ile Murillo jest nie do ruszenia, to Zapata od lat jedzie na opinii solidnego, którym tak do końca nie jest i nie zmartwię się, jeśli zastąpi go jakiś młody gniewny.

  5. Palacio's Gravatar Palacio
    5 grudnia 2015 - 16:02 | Permalink

    Mocno się zdziwię jak Santa Fe tego nie wygra.

  6. Urbus's Gravatar Urbus
    5 grudnia 2015 - 20:19 | Permalink

    Medina to przede wszystkim musi wrócić do formy sprzed ciężkiego urazu, bo póki co sytuacja wygląda tak, że Rayados musieli wykopać jakiegoś zagranicznego piłkarza i nie zastanawiali się ani chwili kto to będzie. Z Balantą podobnie, też nie jest na fali. A gracze na fali są Kolumbii potrzebni.

Comments are closed.