Poznaliśmy pierwszych dwóch uczestników 1/2 fazy play-off w lidze Meksykańskiej . Są to America Club de México i Tigres UANL . Kolejnych dwóch uczestników poznamy dziś wieczorem , oraz w nocy . Przede wszystkim trzeba przyznać że faworyci nie zawodzą . Obie te ekipy są najczęściej wskazywane jako potencjalni kandydaci na mistrza Meksyku .
Club León – America 2-1
Wynik tego dwumecze w zasadzie był jasny po pierwszym starciu . Pewna wygrana Americi 4-1 nie dała złudzeń kto zostaje w grze .
Jednak León do tego meczu podszedł ambicjonalnie . Nie chcąc pozostawić po sobie złego wrażenia zaatakowali pd początku
Efektem gol Kolumbijczyka Burbano . Wynik długo sie nie zmieniał aż w końcu do wyrównania doprowadził Benedetto . Ostatnie słowo należało jednak do podopiecznych Pizziego a gola na wage zwycięstwa zdobył Elias Hernandez .
Pocieszenie to małe , bo w pierwszym meczu on i jego koledzy byli kompletnie bezradni . Pokazuje to tylko , że America gdy jest zmotywowana pokona każdego w tej lidze . Trudno znaleźć ich słaby punkt . Niegdyś były to boki obrony , ale tu tez dzięki obecności Goltza i Samudio wszystko wygląda dobrze.
Podopieczni Ignazio Ambiza mają też w perspektywie gre w Klubowych Mistrzostwach Świata , lecz to nie ma większego znaczenia w porównaniu do zmagań ligowych , które zawsze były dla ekip w Meksyku świętością .
Jaguares Chiapas – Tigres 0-1
Mimo , że w pierwszym meczu gracze z południa nie odstawali od swojego rywala i poza przegraną nie wiele mogli mieć sobie do zarzucenia , o tyle dziś zawiedli i żegnają sie z marzeniami o tytule .
Rozmiary porażki niewielkie bo tylko 0-1 , ale z przebiegu meczu mogło być dużo wyżej . Gracze La Volpe zagrali bez pomysłu z kolei ich rywale od momentu wyjścia na prowadzenie tez nie silili sie na jakieś wielkie ataki .
Moment decydujący to 21 minuta i piękny gol Andre-Pierr Gignaca po asyscie innego weterana Rafaela Sobisa . Francuz wysrasta na bohatera Tigres . Potrzebował pare miesięcy by sie wprowadzić do nowego zupelnie otoczenia , jednak już dziś jest postacią najważniejszą w swym klubie i nikt nie może powiedzieć iż był to nieudany transfer .
Obecnie zgrana , znająca swą wartość i możliwości ekipa Tigres ma wszystkie atuty by walczyć o tytuł . Długo byli w cieniu lokalnego rywala Rayados de Monterey , ale aktualnie nikt już o tym nie pamięta . Tigres są zbalansowaną , poukładaną ekipą na praktycznie każdej pozycji .
Dziś poznamy ostatnich dwóch uczestników 1/2 fazy play-off .
W najbardziej wyrównanej parze Pumas podejmą Veracruz , a pare godzin później Toluca zagra u siwbie z Pueblą .
Emocje gwarantowane gdyż wszystkie ekipy prezentują podobny poziom i poza wspomnianym wcześniej meczem America – León nie mieliśmy przypadku wyraźnej dominacji jednej ekipy nad drugą , co dodatkowo nastraja pozytywnie .
Nie mogłem znaleźc nigdzie skrótu Leonu z Americą ale nie wiele sie działo mecz raczej bez historii tak jak i pierwsze starcie
Dodałem wideo 🙂 Ja kibicuję Americe w Meksyku
Hehei ja o tym nie wiedziałem ;d ale dobrze wiedziec
No i prawidłowo 🙂
No a Ty Urbus mam nadzieje że bedziesz tu częściej goscił . Jak juz jest dział o Meksyku warto by było żeby to ktoś komentował
„Podopieczni Ignazio Ambiza mają też w perspektywie gre w Klubowych Mistrzostwach Świata , lecz to nie ma większego znaczenia w porównaniu do zmagań ligowych , które zawsze były dla ekip w Meksyku świętością .” – no to już wiemy czemu Meksykanie na KMŚ ogółem dają ciała…
No i to siennie zmieni . Wieksza kasa dla nich wiekszy prestiż . Ci z Ameryki Pd. Zawsze uwazali mecze z ekipy z europy jako zaszcyt dla Meksykanów prawdziwymi rywalami są tylko jankesi . Jakby zamiast Barcy czy Interu w KMS występowaly ekipy z USA to kluby z meksyku by gryzły trawe zebyz nimi zagrac i wygrac
To jest tak samo jak z CA Meksyk jedzie bo zawsze jezdzi ale co im z tego . Mają swój kontynenst akurat pilkarsko gorszy , ale to nie ich wina , tam chcą grac . Rywalizacja z ekipami z Europy tez ich tak nie cieszy i nigdy nie cieszyła . Kadra mobilizuje sie na Mundial to jasne ale na CA czy puchar konfederacji nie bo po co jak mają zaraz ZŁOTY PUCHAR CONCACAF . Jedynie teraz bedzie Copa w USA i jestem pewny ze podejdą z zapałem pierwszy raz od bodaj 2001 jak grali w finale z kolumbią .
Była mowa o okresie świątecznym i tego się będę trzymał, zresztą na razie widzę, że sobie radzisz 🙂 A co do KMŚ to oczywiście nieprawda, wszyscy są napaleni jak nie wiem i narzekają na zbieżność terminów. Klubowy mundial ma praktycznie taki sam status jak w Ameryce Południowej.
Nie jest tak samo, bo właśnie po to się gra w LM CONCACAF, żeby móc awansować dalej. W innym wypadku pewnie by konfederację na kolanach błagali o pozwolenie na występ najlepszych drużyn w Libertadores. Puchar Konfederacji – identyczna sprawa, przede wszystkim on jest przyczyną stawiania Złotego Pucharu nad Copa America. Tak jak piszesz mimo wszystko (bo miejsce rozegrania to przegięcie) fajnie, że jest to Centenario. Jeśli dobrze pójdzie to może być nawet ciekawiej niż na Euro.
@Urbus nie zawsze tak bylo ja jestem pewien ze America woli lige
Jasne ze jakby zagrali z Barçą to by była podnieta ale zawsze celem z tego co pamietam byly mecze na swoim podwórku
No na to licze . Miesjce rpzegrania głupie jak chcieli tak kmus z poza kontynentu to mogli własnie Azteką nie USA chocby ze wzgledu ze lepsi pilkarską a organizacyjnie vy sie tez wywiązali ale nie ja decydowałem . wiem ze dla Meksykanow gra w USA to jest zawsze niesamowita rzecz
Miejsce *
No własnie CONCACAF jest co 2 lata a Konfederacja co 4 . Więc zwyciescy obubgrają ze sobą to logiczne a Afryce powinni zrobic to samo
Natomiast nie mozna wymagac zaangazowania ekip z Meksyku w CL i CA . Szczególnie w CL .
Ja codziennie gadam z kibicami i o KMŚ mówi się non-stop. A jak w klubie? Tego nie wiem, ale biorąc pod uwagę te wszystkie akcje promocyjne, całkiem podobnie.
Mnie się wydaje, że jednak America niebawem skupi się na przygotowaniach do KMŚ i ligę w końcówce sezonu odpuści, a ten sezon wygra ktoś inny. Możliwe, że Tigres, które ma za sobą fenomenalny rok.
Moim zdaniem mistrzostwa kontynentu powinny wszędzie odbywać się co 4 lata. Albo mam nawet pomysł aby zlikwidować mistrzostwa kontynentu i co dwa lata organizować Mundiale. To byłby medialny szał! MŚ co dwa lata!
Moim zdaniem jednak Ameryka Południowa bardziej żyje KMŚ aniżeli strefa czołowe kraje strefy CONCACAF. A dlaczego? Bo w praktyce to jedyna okazja aby południowoamerykańskie kluby mogły sobie zagrać z europejskimi. A popatrz teraz na Meksyk,USA,Kanadę – tam wszystkie Barcelony i Manchestery niemal rokrocznie jeżdżą na jakieś tournee.
A do Ameryki Południowej kiedy ostatnio przyjechał ktoś renomowany? Chyba Atletico Madryt, Sevilla i Porto w 2013 na Copa EuroAmericanę…
No, w 2014 do Ameryki Południowej na tę samą Copa EuroAmericanę pojawiły się też Monaco, Fiorentina, Valencia, ale turniej już powoli tracił na atrakcyjności.
A w tym roku??? Do Ameryki Południowej na Copa EuroAmericanę zjechali się tylko dwaj średniacy ligi hiszpańskiej – Malaga i Espanyol. Do tego przyjechali półrezerwowymi składami…