Po dwutygodniowej przerwie wraca liga argentyńska. Przedostatnią kolejkę rozpoczęły dwa mecze z udziałem drużyn walczących o utrzymanie tudzież Liguillę Pre-Sudamericana. W obu starciach górą byli chcący zwiać spod gilotyny.
Godoy Cruz vs Colón 1:3 (0:1), gole – 0:1 i 0:2 Cristian Guanca (14′, 50′), 1:2 Jaime Ayoví (64′), 1:3 Mauricio Sperdutti (67′)
Drugie z rzędu zwycięstwo 3:1 i jednocześnie trzecia tegoroczna wyjazdowa victoria zagwarantowała Colónowi status pierwszoligowca na kolejne półrocze. Wyjazd na zachód Argentyny do Mendozy udał się „Saballeros”, bowiem gospodarze obudzili się zbyt późno.
Już w 14 minucie prowadzenie gościom dał Cristian Guanca, gdy w polu bramkowym strzelił głową otrzymawszy centrę ze skrzydła od Mauricio Sperduttiego.
Do końca pierwszej odsłony nacierali przegrywający, lecz raz karygodny błąd Jorge Brouna naprawił stojący obok kolega, a później goalkeeper sparował groźny strzał z dystansu Gonzalo Díaza.
Tuż po przerwie Guanca podwoił swój dorobek bramkowy również trafiając do siatki głową z najbliższej odległości. Tym razem akcję otworzyło dośrodkowanie Cristiana Llamy, po którym futbolówkę też z główki ponownie wyłożył mu Sperdutti.
Kwadrans później Godoy Cruz nawiązało nić kontaktu. wicelider ligowej klasyfikacji strzelców Leandro Fernández kapitalnie wykiwał rywala i dograł w pole bramkowe, gdzie Jorge Brouna też „dyńką” pokonał Jaime Ayoví. Dla ekwadorskiego napastnika to przełamanie trwającej prawie 2 miesiące indolencji strzeleckiej. Czy zasłuży sobie na listopadowe powołanie do reprezentacji kraju nad Cotopaxi?
Aczkolwiek trzy minuty później nadzieje „Winiarzy” ostatecznie zgasił Mauricio Sperdutti, który po dwóch asystach zapragnął sam wpisać się na listę strzelców i uczynił to w fenomenalny sposób. Golazo pod poprzeczkę z 30. metra! Nie dał nic do powiedzenia Rodrigo Rey’owi, ustalając wynik spotkania.
Gol kolejki?
Godoy walczyli do końca, lecz Ayoví zmarnował jedną klarowną okazję sam na sam z Brounem, a goście świetnie się obronili przed nawałnicą snajpera Leandro Fernándeza.
O utrzymanie są już spokojni, a mało tego prześcignęli swe dzisiejsze ofiary w klasyfikacji. Colón awansował na 21. miejsce zrównując się punktami z „Mendocinos”. Obie te ekipy mają jeszcze nikłe szanse wejścia do barażów o Copa Sudamericana, choć czołowa osiemnastka to ledwie iluzja…
***
Sarmiento de Junín vs Nueva Chicago 1:2 (0:0), gole – 0:1 Nicolás Giménez (64′), 0:2 Fernando De La Fuente (87′), 1:2 Gervasio Núñez (90+2′ – pen.)
Jakiż to cud wydarzył się, że będąca jeszcze przed miesiącem właściwie pogodzona ze spadkiem Nueva Chicago nagle zaczęła iść jak burza?! To już ich czwarta konsekutywna wygrana, a szanse na utrzymanie nie prysły!
Pierwszy cios w prowincjonalnym miasteczku Junín „Verdinegros” zadali niecały kwadrans do przerwie. Genialne trafienie Nicolása Giméneza w 64′, który mocnym strzałem zza pola karnego zaskoczył Césara Rigamontiego.
Alejandro Gagliardiemu, który dwa tygodnie temu zdobył cztery gole przeciwko Newell’s Old Boys tego wieczora nie było dane strzelić. Tuż przed końcem regulaminowego czasu wyręczył go Fernando De La Fuente – korzystając z błędu obrońcy Franco Peppino, wybiegł jeden na jednego z bramkarzem zmuszając go do kapitulacji mierzonym, niskim uderzeniem w długi róg.
Grające dziś pokraczny futbol Sarmiento zmniejszyło rozmiar porażki w ostatnich sekundach. Eks-Wiślak Gervasio Núñez wykorzystał jedenastkę podyktowaną za idiotyczny faul goalkeepera Federico Lanzilloty, jaki bezmyślnie podciął Alexisa Castro.
Aktualnie Nueva Chicago zajmuje miejsce czwarte od dołu, zaś w tabeli spadkowej traci 3 punkty do zajmujących ostatnie bezpieczne lokaty Huracánu i Temperley – jak to się mogło stać, że „El Globo” zapewnili sobie awans do Copa Libertadores szybciej niż utrzymanie w lidze?!
Piątkowej inauguracji 29. kolejki padło średnio 3,5 goli na mecz. Co będzie w sobotę, gdzie czeka nas aż sześć meczów? Najciekawszym będzie walka o ostatnie miejsce w Liguilli Pre-Libertadores między Belgrano, a Estudiantes La Plata.