Oprócz efektownego zwycięstwa Boca Juniors nad Banfield, które mocno przybliżyło „Xeneizes” do mistrzostwa rozegrano jeszcze pięć innych meczów, z czego w jednym padła jeszcze większa goleada. Czas na podsumowanie:
Rosario Central vs Gimnasia La Plata 4:0 (3:0), gole – Nery Domínguez (27′), Marco Ruben (29′, 72′), Marcelo Larrondo (40′ – pen.)
Oficjalnie „Canallas” rzucają wyzwanie Boca i San Lorenzo w wyścigu o tytuł. Deklasacja popadającej w kryzys Gimnasii przybliżyła ich na dystans dwóch punktów do klubu papieża Franciszka.
Pierwszego gola w efektowny sposób zdobył Nery Domínguez. W 27. minucie zacnie huknął przy słupku z około 30. metrów dając gospodarzom prowadzenie.
Chwilę później po fatalnym błędzie obrońcy Barsottiniego podwyższył Marco Ruben. Możemy już śmiało powiedzieć „król strzelców tej kampanii” wykorzystał okazję sam na sam z Nicolásem Navarro delikatnie lobując go.
Na pięć minut przed końcem pierwszej części ręką we własnej szesnastce zagrał Maximiliano Coronel, co spowodowało odgwizdanie jedenastki dla Central. Tę wykorzystał Marcelo Larrondo śrubując wynik na 3:0.
Po zmianie stron snajper Ruben dorzucił jeszcze jedno trafienie. 72 minuta – po centrze z lewej flanki od stopera Javiera Pinoli kapitan efektownie uderzył z woleja na piątym metrze ustalając wynik spotkania na 4:0 dla Rosario Central.
To już 18. gol Rubena w tych rozgrywkach. Teraz nic nie odbierze mu korony najskuteczniejszego zawodnika Primera Division de Argentina 2015.
Brygada Eduardo Coudeta umocniła się na trzeciej lokacie i już tylko dwa oczka separują ją od wicelidera San Lorenzo, z którym zmierzą się w następnej kolejce. To ich druga w ciągu połowy tygodnia victoria nad laplateńczykami, bo przecież kilka dni wcześniej ograli Estudiantes w Copa Argentina.
Gimnasia po tej klęsce spadła na 14. miejsce – od czasu sierpniowej porażki 1:2 z Boca po golu Andrésa Cháveza w ostatniej minucie gracze „Los Lobos” staczają się coraz niżej. Warto zauważyć, iż wiele klubów po meczu z liderem nagle traci formę na jakiś czas!
***
Huracán vs Velez Sarsfield 0:0
Bezbramkowy remis dwóch ekip sąsiadujących ze sobą w dolnej połówce tabeli. Brak goli spowodowany tym, że celowniki piłkarzy były niebywale powykrzywiane.
Ciekawą okazję już na samym początku miał skrzydłowy gości Nicolás Delgadillo – chciał przelobować bramkarza Marcosa Díaza, ale piłka po palcach tego uderzyła o słupek, po czym goalkeeper schwytał ją.
Tuż po przerwie klarowną okazję zaprzepaścił Huracán – Cristian Espinoza wybiegł jeden na jednego z bramkarzem i fatalnie chybił. Potem naciskał Vélez, który powinien był otrzymać rzut karny, kiedy Milton Caraglio przy kornerze był szarpany za koszulkę przez oponenta.
Bohaterem „El Fortín” został goalkeeper Alan Aguerre, który na kilkanaście minut przed finiszem kapitalnie (wszak jest kapitanem) sparował wolej łowcy goli Ramóna Ábili sprzed pola bramkowego.
Acz nie popisał się zmiennik gości Roberto Nanni, który w 94 minucie otrzymawszy podanie jak na tacy od swojego kolegi Miltona Caraglio nawet nie trafił w piłkę.
W klasyfikacji Vélez i Huracán okupują kolejno 23. i 24. pozycję, a zgromadziły po 26 punktów. Szanse na awans do Liguilli Pre-Sudamericana obu klubów maleją, ale ci drudzy raczej nie martwią się ów faktem, ponieważ dzięki tegorocznej Copa Sudamericana mogą awansować nawet do przyszłorocznego Pucharu Wyzwolicieli.
***
Defensa y Justicia vs Quilmes 0:1 (0:1), gol – Claudio Bieler (37′)
Derby wschodniego Buenos Aires przyniosły kolejną wygraną Quilmes. W lidze są niepokonani od dziewięciu meczów, czyli od momentu gdy tę drużynę przejął ambitny strateg Facundo Sava.
Wczoraj „Cerveceros” ograli na wyjeździe DyJ po golu Claudio Bielera, który w 37 minucie na skraju pola karnego zgarnął futbolówkę od przeciwnika i fantastycznie huknął wolejem pod poprzeczkę.
Mogli wygrać nieco wyżej, ale w końcówce skuteczność nie dopisała dwóm graczom o podobnym nazwisku – Alexisowi Canelo i Adriánowi Calello.
Ponadto gospodarze kończyli w osłabieniu, bo u samego epilogu za brzydki atak na rywala czerwoną kartkę obejrzał Nicolás Bertocchi – ten, który cztery dni temu strzelił gola Boca Juniors w ćwierćfinale Pucharu Argentyny.
W tabeli ekipa z piwnej dzielnicy Buenos Aires awansowała na 11. miejsce zdobywając już 39 punktów. Jak tak dalej pójdzie za rok mogą wziąć udział w Copa Sudamericana. Natomiast Defensa y Justicia zajmuje 22. lokatę mając oczko więcej aniżeli wspomniane wyżej Vélez i Huracán.
***
San Martín de San Juan vs Sarmiento de Junín 0:1 (0:0), gol – Gervasio Núñez (80′)
Po wspaniałej passie San Martín na własnej twierdzy (przez ponad rok nie zanotowali wpadki u siebie) nie ma już ani śladu. Dwa tygodnie temu porażka w derbach zachodniej Argentyny z Godoy Cruz, teraz wtopa przeciwko zaściankowemu Sarmiento de Junín.
Na początku spotkania niedalecy trafienia byli miejscowi – po złym wykopie bramkarza Césara Rigamontiego futbolówka wróciła w jego szesnastkę, ale weteran zdołał naprawić swój błąd uprzedzając nadbiegającego rywala.
Kilkanaście minut później centra gospodarzy z kornera i Damián Ledesma główką trafił w poprzeczkę, a w doliczonym czasie pierwszej odsłony Nicolás Martínez mógł zdobyć gola do szatni, ale minimalnie chybił uderzywszy z rzutu wolnego.
„La Verde” wykorzystali indolencję San Martín. Zwycięskiego gola dla nich w 80 minucie zdobył Gervasio Núñez. Były pomocnik Wisły Kraków trafił do siatki w klarownej sytuacji, pokonując Luisa Ardente z najbliższej odległości dzięki podaniu od Diego Cháveza.
Co najważniejsze Núñez przełamał swą strzelecką niemoc jaka trwała przeszło pół roku (poprzedniego gola władował 3. kwietnia z Belgrano, przegrana 1:3), a jego Sarmiento dzięki cennej wygranej awansowało do strefy Liguilli Pre-Sudamericana – 16. miejsce, 30 punktów. Tylko dwa punkty więcej ma pokonana ekipa Carlosa Mayora.
***
Lanús vs Independiente 1:1 (1:0), gole – 1:0 Jorge Nicolás Figal (42′ – samobój), 1:1 Juan Martín Lucero (63′)
Była to potyczka dwóch ekip szykujących się do rewanżowych starć 1/8 finału Copa Sudamericana zatem emocje były nieco ograniczone, bo jedni i drudzy oszczędzali siły.
Remis ogółem zasłużony. Tuż przed przerwą Lanús szczęśliwie objął prowadzenie za sprawą samobója. Dośrodkowanie Víctora Ayali z rzutu wolnego, po jakim piłkę do własnej bramki głową wpakował Jorge Nicolás Figal.
A niecały kwadrans po przerwie „Inde” wyrównało – dośrodkowanie Ezequiela Vidala z ubocza szesnastki i widowiskowym szczupakiem w polu bramkowym gola dającego remis strzelił Juan Martín Lucero.
W ostatnich minutach gospodarze mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, lecz urugwajski stoper Mauricio Victorino bohatersko zatrzymał uderzenie Romána Martíneza.
Aktualnie Independiente jest szóste z 45. punktami, więc zamyka strefę Liguilli Pre-Liberadores. Natomiast Lanús spadł na dwunaste miejsce i skompletował 38 punktów. Czy oba te zespoły za kilka dni przypieczętują awans do ćwierćfinału Sudamericany?