Podsumowanie sześciu sobotnich meczów 26. kolejki Primera Division de Argentina. Ta seria spotkań zapowiada się na rekordową pod względem ilości czerwonych kartek, ale na brak czysto sportowych emocji również nie mogliśmy narzekać.
Nueva Chicago vs Aldosivi 3:1 (2:0), gole – 1:0 Fernando De La Fuente (28′), 2:0 i 3:1 Alejandro Gagliardi (33′, 72′), 2:1 Gastón Díaz (51′ – pen.)
Outsider uratował chyba ostatnią nadzieję. Domowa wygrana nad Aldosivi w starciu beniaminków niewiele polepszyła sytuację Nueva Chicago, ale obecnie do bezpiecznego miejsca tracą już tylko siedem punktów.
Pierwszego gola „Verdinegros” zdobyli po fatalnym błędzie bramkarza, a strzelił go Fernando De La Fuente, który uderzył w długi róg ze skraju pola karnego, a Pablo Campodónico wpuścił piłkę, która prześliznęła się po jego palcach.
Już 5 minut później De La Fuente do gola dołożył asystę, a Alejandro Gagliardi przejąwszy futbolówkę mocnym uderzeniem zza linii bocznej pola bramkowego podwyższył na 2:0.
Na początku drugiej odsłony wydawało się, że przewaga gospodarzy może stopnieć, bo przez szarpanie przeciwnika za koszulkę w szesnastce drugą żółtą, a więc czerwoną kartkę obejrzał autor premierowej bramki i sędzia dał Aldosivi rzut karny. Tego na kontaktowe trafienie zamienił Gastón Díaz.
Aczkolwiek potencjalny spadkowicz dał sobie radę nawet grając w dziesięciu. 72 minucie – Gagliardi po asyście Gabriela Very celnie nisko uderzył sprzed 16. metra ustalając wynik na 3:1. Najskuteczniejszy gracz z dzielnicy Mataderos cztery razy w tym sezonie wpisał się na listę strzelców, zatem dziś podwoił swój dorobek.
W końcówce liczebność składów wyrównała się, bo pomocnik „Rekinów” Alejandro Capurro zarobił czerwień za niemiłe gesty w kierunku arbitra.
Po tej wpadce Aldosivi może wypaść ze strefy Liguilli Pre-Sudamericana. Natomiast zespół Nueva Chicago ciągle ma cień nadziei na uniknięcie spadku.
***
Atlético de Rafaela vs Unión de Santa Fe 2:3 (2:0), gole – 1:0 Gabriel Graciani (32′), 2:0 Osmar Ferreyra (36′), 2:1 Claudio Riaño (68′), 2:2 Rolando García Guerreño (71′), 2:3 Juan Rivas (80′ – pen.)
WIĘCEJ TUTAJ
***
Tigre vs San Lorenzo 1:1 (0:0), gol – 0:1 Martín Cauteruccio (50′), 1:1 Sebastián Rincón (85′)
Zaprzepaszczona szansa San Lorenzo ażeby chociaż przez dzień być samodzielnym liderem! Kto wie czy to nie jest pryśnięcie ich ostatniej nadziei na tytuł mistrzowski…
Jeden z głównych hitów kolejki nie rozczarował, trzymając w napięciu do ostatniej chwili. Było pewne, że dojdzie tu do zaciętego widowiska. Tak też się stało. Już w 10 minucie „Cuervos” mieli znakomitą gratkę, ale Fernando Elizari chybił w akcji jeden na jednego z bramkarzem.
Tigre również miało świetną okazję – po centrze Rincóna w pole karne uderzenie głową Horacio Orzána rąbnęło w poprzeczkę, a dobitkę Facundo Sáncheza na raty wychwycił Sebastián Torrico.
Minimalnie faworyzowani goście zdobyli upragnionego gola tuż po kwadransie przerwy. 50 minuta – centra Julio Buffariniego z prawej flanki przed piąty metr, gdzie znalazł się Martín Cauteruccio i główką pokonał D’Angelo. Dla Urugwajczyka to już 9. gol w tych rozgrywkach.
Aczkolwiek po zdobytym golu „El Ciclón” kompletnie dali zepchnąć się na własną połowę (jedynie ciekawą okazję miał Enzo Kalinski, lecz jego strzał w długi róg jakoś wybił bramkarz), a Tigre pozbawił ich victorii na pięć minut na upływem regulaminowego czasu. Wówczas dośrodkowanie z ubocza pola karnego od Jorge Rodrígueza analogicznie trafiło w okolice pola bramkowego skąd również głową wyrównał Sebastián Rincón.
Kto wie, może ciemnoskóry Kolumbijczyk zgasił marzenia papieskiego klubu o mistrzowie, dlatego tak entuzjastycznie celebrował trafienie. Lecz jeśli sami „Matadores” chcą ziścić swój cel awansu do Liguilli Pre-Libertadores muszą zacząć wygrywać, bo od szóstej lokaty aktualnie dzielą ich tylko dwa punkciki.
***
Colón vs Belgrano 0:1 (0:1), gol – Jorge Velázquez (41′)
Nareszcie górą jest Belgrano! „Piratas” po dwóch remisach z dużo słabszą Rafaelą teraz jakoś zdołali ograć skromnym 1:0 równie mierny Colón.
U początku zawodów autor dogodną sytuację miał Jorge Velázquez, lecz fatalnie chybił głową z najbliższej odległości. Jednak zrehabilitował się za to pudło i strzelił gola na wagę pierwszych od ponad miesiąca trzech punktów.
W końcówce pierwszej części wykorzystał on stratę obrońcy, który powstrzymał Lucasa Zelarayána i bezlitosną petardą zaskoczył świetnego Jorge Brouna.
W drugich 45′ przybysze z Córdoby mogli podwyższyć, ale na przeszkodzie stanął im właśnie ów goalkeeper. Niemniej Colón nie sprzedał tanio skóry próbując wyrównać, lecz zmuszenie do kapitulacji weterana Juana Carlosa Olave było dla nich zbyt wysokim progiem. W ostatnich sekundach bliski tego był Mauricio Sperdutti, ale jego uderzenie zza linii 16. metra nieznacznie chybiło.
Drużyna Ricardo Zielinskiego odżyła, awansując na ósmą lokatę. Aktualnie mają 43 punkty i tylko jeden dzieli ich od Liguilli Pre-Libertadores.
Jeśli chodzi o Colón to „Los Saballeros” jeszcze nie mogą być pewni utrzymania – siedem punktów zaliczki nad strefą spadkową, a do końca cztery kolejki. Lepiej aby nie tracili czujności.
***
Crucero del Norte vs River Plate 0:1 (0:0), gol – Gonzalo Martínez (48′)
Mimo, że River awans do przyszłorocznej Copa Libertadores ma już zagwarantowany to ciągle trzyma się w strefie Liguilli Pre-Libertadores blokując dostęp do niej kilku słabszym, ale bardzo ambitnym zespołom jak np. Belgrano, Banfield czy Tigre.
Z drugiej strony nie sądzę aby „Millonarios” specjalnie zależało na pokrzyżowaniu planów wspomnianej trójce, bowiem wygrana nad najgorszym w stawce Crucero del Norte była wręcz świętym obowiązkiem.
Nieoczekiwanie stadion kopciuszka zebrał dziś komplet widzów, ale co się dziwić jeśli społeczność mizernego piłkarsko Międzyrzecza ma możliwość zobaczenia na żywo potyczki swojego lokalnego klubiku z legendarnym River Plate.
W pierwszej odsłonie miejscowi mogli sensacyjnie objąć prowadzenie, kiedy rezerwowy bramkarz gości Julio Chiarini nie zdołał przechwycić centry, ale niestety nikt nie sięgnął futbolówki, a ta wyleciała poza obszar gry.
Ale ostatecznie zakończyło się bez niespodzianki. Jedynego gola dla mistrzów Ameryki Południowej zdobył Gonzalo Martínez zaraz po rozpoczęciu drugiej części. „Pity” znakomicie wykończył atak celnym strzałem w długi róg z ubocza pola karnego. Asystował mu Sebastián Driussi.
Kolejny raz sędziowie byli nader wyrozumiali dla rzeźnika Leonardo Ponzio. Staruszek ponownie sfaulował tak brutalnie, iż powinien był wylecieć, a ujrzał tylko „żółtko”. Tu inny jego faul, którego arbiter nawet nie zauważył.
Crucero jest już niemal pewne degradacji. Następna porażka będzie równała się przypieczętowaniem tego faktu w 100%. No, a za tydzień „Colectivero” grają na wyjeździe z Boca Juniors, więc chyba możemy już ich pogrzebać.
***
Racing Club vs Argentinos Juniors 1:0 (0:0), gol – Óscar Romero (89′)
Niebywałe męczarnie Racingu Club z mocno osłabionym przeciętniakiem zakończyły się happyend’em. Wszak „La Academia” nawet jeśli nie dysponuje formą to w tym roku jest panem własnego El Cilindro. Szkoda tylko, że formę zatracił niedawny snajper Gustavo Bou – tu w pierwszych minutach przestrzelił będąc oko w oko z goalkeeperem.
Ciężką potyczkę gospodarzom ułatwiła lekkomyślność napastnika gości – Andrés Franzoia w 65 minucie ostro zaatakował od tyłu Luciano Aueda (pośrednia zemsta za kontuzję Ezequiela Hama?), ale w przeciwieństwie do faulu Téveza sprzed tygodnia tu nie było wątpliwości co do celowości faulu, więc arbiter pokazał graczowi czerwoną kartkę.
Jednakże AJ nawet grając w dziesiątkę byli groźni. Bliski gola dla „El Bicho” był Lautaro Rinaldi, kiedy jego strzał ze skraju pola karnego nie bez kłopotów wybił na korner doświadczony Sebastián Saja.
Racing swoją dominację utwierdził rzutem na taśmę, w 89 minucie. Óscar Romero celnie przymierzył nisko w długi róg sprzed szesnastego metra zapewniając obrońcom tytułu wygraną i przerwanie serii dwóch konsekutywnych porażek.
Mało kto spodziewał się, że Racing może mieć trudności by stawić czoła rozbitym Argentinos Juniors, ale najwyraźniej ta kolejka rządzi się swoimi prawami.
Niedziela przynosi nam jeszcze więcej ciekawych pojedynków. Boca Juniors zawalczy z Banfield o osiągnięcie czteropunktowej przewagi nad wiceliderem. Rosario Central podejmie u siebie Gimnasię La Plata celem przybliżenia się do ów wicelidera, a Independiente szukające umocnienia w G-6 uda się na południe Buenos Aires do Lanús.