Ruszyła kolejna seria spotkań w Primera Division de Argentina. Ta będzie miała numer 23 i odbędzie się w niej m.in. wielki klasyk przodującej dwójki między Boca Juniors, a San Lorenzo de Almagro. Nim jednak do niego dojdzie zobaczmy, co wydarzyło się piątkowej nocy. Na pierwszy plan wyszły niestety pomyłki sędziowskie…
Tigre vs Godoy Cruz 2:1 (1:0), gole – 1:0 Carlos Luna (44′ – pen.), 1:1 Jaime Ayoví (83′), 2:1 Santiago Izaguirre (87′)
Zespół Tigre męczył się z mizernym Godoy Cruz musząc nie lada wysilić się ażeby rzutem na taśmę uzyskać zwycięstwo i przybliżyć do czołowej szóstki.
Tuż przed kwadransem przerwy niezwykły scenariusz – najpierw sędzia nie podyktował gospodarzom ewidentnego karnego za chamskie popchnięcie Federico Gonzáleza przez Luisa Jereza Silvę, lecz kilkadziesiąt sekund potem „El Matador” otrzymał już rzut karny (po faulu Fernando Zuqui’ego na Urugwajczyku Jorge Rodríguezie), którego wykorzystał Carlos Luna.
W drugiej części rywalizacja wyrównała się, choć goście mieli sporo szczęścia kiedy arbiter Jorge Baliño dał tylko żółtą kartkę Leonelowi Galeano za brutalny atak na … znów Fede Gonzáleza. Moim zdaniem bezdyskusyjna czerwień…
W 83 minucie przyjezdni z Mendozy nieoczekiwanie wyrównali. Wracający po długiej kontuzji Jaime Ayoví strzelił na 1:1. Ciemnoskóry napastnik z Ekwadoru otrzymał centrę ze skrzydła przed pole bramkowe od Fabrizio Angileriego i celną główką trafił do siatki.
Radość „Winiarzy” trwała jednak krótko. W 87 minucie dośrodkowanie z kornera od Lucasa Wilcheza i także głową decydującego gola strzelił rezerwowy obrońca Santiago Izaguirre. 21-latek stopniowo wprowadzany do pierwszego zespołu Tigre zdobył premierowego gola w karierze podczas swojego czwartego oficjalnego występu.
Dzięki victorii w dzielnicy Victoria po tym niezwykle brzydkim i pełnym ostrej gry widowisku (aż dziw, że nie było tu żadnej czerwonej kartki) ekipa Gustavo Alfaro wzbogaciła swój dorobek do 37 punktów i awansowała na dziewiątą lokatę. Tylko jednego oczka brakuje im aktualnie do strefy Liguilli Pre-Libertadores.
***
Banfield vs Argentinos Juniors 1:1 (0:1), gole – 0:1 Lautaro Rinaldi (8′), 1:1 Sergio Vittor (90+2′ – pen.)
Wymęczyli remis, ale nie mają powodów do dumy. Banfield mając wyraźną przewagę ledwo co uciułał jedno oczko ze zdecydowanie niżej notowanymi Argentinos Juniors. Nota bene dzięki pomocy sędziego…
Już w 8 minucie to goście zadali cios. Ich najskuteczniejszy snajper Lautaro Rinaldi otrzymał dogranie od Luciano Cabrala i nieupilnowany wybiegł sam na sam z bramkarzem Enrique Bologną, którego bez trudu pokonał. Kto by pomyślał, że autor pierwszej bramki okaże się pechowcem meczu…
Dwadzieścia minut po swoim trafieniu Rinaldi fatalnie przestrzelił nad poprzeczką z rzutu karnego (podyktowanego za rękę Gonzalo Bettiniego w szesnastce), a pod sam koniec zawodów protestując przeciwko niesłusznemu karnemu dla Banfield wyleciał za drugą żółtą kartkę.
Tutaj jednak on i jego koledzy mieli rację, bo jedenastka dla oponentów absolutnie się nie należała. Czego dopatrzył się (filmik poniżej) sędziujący zawody Néstor Pitana? Kontrowersyjne wapno w 92 minucie na wyrównanie zamienił stoper Sergio Vittor ratując „El Taladro” jeden punkt.
Wcześniej „El Bicho” mogli podwyższyć zaliczkę jednak nie znaleźli sposobu aby doświadczony Enrique Bologna skapitulował ponownie.
Aktualnie Banfield zajmuje ósmą lokatę mając identyczny dorobek punktowy, co Independiente oraz Tigre. Natomiast AJ dzięki remisowi przynajmniej chwilowo znaleźli się w czołowej osiemnastce. Drużyna Néstora Gorosito mimo to zasłużyła na pełną pulę.
Sobota niesie ze sobą 6 meczów. Najciekawiej wydaje się zapowiadać pojedynek Huracán vs Independiente. Czy odbudowana ekipa Eduardo Domíngueza zatrzyma „Czerwone diabły”?