Okazuje się, że w tym roku argentyńskim klubom naprawdę warto osiągnąć dobry rezultat w Copa Sudamericana. Nie tylko chodzi o prestiż i forsę, ale również o to, iż dzięki tym rozgrywkom można zapewnić sobie awans do przyszłorocznej edycji Copa Libertadores.
Jak wiemy od 2011 roku AfA, jeszcze za życia Julio Grondony wprowadziła w życie zasadę, iż do rundy eliminacyjnej najbliższej edycji CL awansuje drużyna, która spośród argentyńskich (tych, które wcześniej nie zapewniły sobie awansu) zajdzie najlepiej w rozgrywkach Sudamericany.
Miało to zmotywować Argentyńczyków aby zaczęli przykładać się do tego bezsensownie zorganizowanego turnieju. Taka zagrywka dała wymierne efekty, bowiem od tego czasu regularnie mamy argentyński klub co najmniej na etapie półfinału, z czego dwie ostatnie edycje CS padały łupem właśnie przedstawicieli kraju tanga.
Oczywiście w tym roku to prawo również obowiązuje. Jednakże pomimo tego okazuje się, że teraz jeszcze bardziej warto zanotować dobry rezultat w tychże rozgrywkach. Awans do Copa Libertadores 2016 może zagwarantować raptem 1/8 finału trwającej Sudamericany! Jakim cudem?!
Otóż, bezpośrednio do CL 2016 wejdzie czołowa dwójka sezonu zasadniczego Primera Division de Argentina. Na 99% będzie nią Boca Juniors i San Lorenzo de Almagro (tylko pozostaje rozstrzygnąć w jakiej kolejności). Ci dołączą do River Plate, które już ma zaklepany awans jako obrońca tytułu.
Ale pozostały jeszcze trzy miejsca. Jedno z nich uzyska klub, który wygra tzw. Liguillę Pre-Libertadores, w której zagrają drużyny z miejsc 3-6 sezonu zasadniczego. Co jeśli jej zwycięzcą będzie River Plate*, natomiast Puchar Argentyny trafi w ręce kogoś z dwójki Boca-San Lorenzo (a ten duet wcześniej wywalczy sobie udział w CL przez ligę)?
* – Tak, River wystąpi w Liguilli mimo, że już wcześniej zapewnił sobie awans do przyszłej Copa Libertadores poprzez wygranie tegorocznej edycji. Pokręcone, nieprawdaż?
No właśnie! W takim przypadku bezpośredni awans do fazy grupowej Pucharu Wyzwolicieli uzyska team, który spośród argentyńskich (poza River) dotrze najdalej w trwającej Sudamericanie, a dwa miejsca w rundzie eliminacyjnej trafią w ręce pozostałych dwóch klubów, które obok aktualnych mistrzów Ameryki Południowej będą reprezentować Argentynę w 1/8 finału CS.
Zatem dla Argentyńczyków ta edycja „pucharu pocieszenia” będzie niezwykle priorytetowa. Już w tym tygodniu kraj srebra rozpoczyna tu zmagania.
Oto rozkład jazdy na zbliżające się trzy dni:
- 27. sierpnia, h 00:00, Estadio Julio Grondona (Buenos Aires, dzielnica Sarandí) – Arsenal de Sarandí vs Independiente [mój typ? bezproblemowy awans „Inde”]
- 27. sierpnia, h 02:15, Estadio Coliseo del Victoria (Buenos Aires, dzielnica Victoria) – Tigre vs Huracán [stawiam, w miarę pewną wygraną Tigre, bo byłby niezły obciach jakby drugi rok z rzędu do Copa Libertadores wszedł zaściankowy Huracán, prezentujący poziom drugoligowca…]
- 28. sierpnia, h 02:15, Estadio Mario Kempes (Córdoba) – Belgrano vs Lanús [zdecydowany hit wśród argentyńskich par! Mam dylemat – serce mówi: „Belgrano”, rozum mówi: „Lanús”. Tryumfatorzy CS sprzed dwóch lat mają dużo większe doświadczenie w międzynarodowych pucharach.]
Być może moja zapowiedź to tylko grzmoty przed mżawką, ale coś czuję, że argentyńskie drużyny tegoroczną Copa Sudamericana potraktują nadzwyczaj poważnie.
Troszkę, Ed, chyba jednak przesadziłeś z zaściankowością Huracanu. Myślę, że stać ich na więcej niż obecnie grają.
No obecnie Huracán prezentuje sie jak drugoligowiec no bez jaj zeby z Nueva Chicago przegrac 0-3 i to takie wyniki im sie powtarzają czesto
Ale czuję, że to tylko problem z dobrym trenerem.
Może i stać, ale mówią już tak od dwóch miesięcy i dalej grają tak cienko aby tylko być przed tą strefą spadkową i nic więcej.
Eduardo Dominguez nie ma doświadczenia trenerskiego, ale potrafi dotrzeć do piłkarzy, których jest eks-klubowym kolegą i byłym kapitanem.
Niestety od czasu odpadnięcia z Copa Libertadores idą na dno.