Sobotniego wieczora rozegrano pięć meczów 20. kolejki Primera Division de Argentina. Od tej chwili nie ma drużyny bez zwycięstwa w tym sezonie, bowiem zamykająca stawkę Nueva Chicago efektownie wygrała potyczkę dwóch kandydatów do degradacji. Marsz w górę tabeli dzięki cudownym trafieniom swoich napastników wznowiły za to Racing Club i Banfield. Oto rezultaty:
Nueva Chicago vs Huracán 3:0 (1:0), gole – Mauricio Carrasco (5′), Lucas Baldunciel (57′), Alejandro Gagliardi (79′)
Główny pretendent do spadku nareszcie zwycięski! Nueva Chicago, której daje się nikłe szanse na utrzymanie w końcu przełamała się i zmiotła 3:0 będący blisko strefy spadkowej Huracán. Szybkie prowadzenie „Verdinegros” dał ich nowy napastnik Mauricio Carrasco celnym uderzeniem w długi róg.
Po przerwie celnie wykańczając kontratak na 2:0 podwyższył jego partner z ataku Lucas Baldunciel (obaj atakujący zanotowali swoje pierwsze trafienia w tym roku).
Na kilkanaście minut przed końcem pogrom zwieńczył najskuteczniejszy piłkarz Nueva Chicago w tych rozgrywkach Alejandro Gagliardi. Gospodarze, którzy są zdecydowanie najmniej skuteczną drużyną ligi mieli wczoraj najprawdziwszą ucztę. Otóż, pierwszy raz od października ubiegłego roku udało się im strzelić więcej niż dwa gole w oficjalnym meczu.
W doliczonym czasie przegrywający „El Globo” mogli zmniejszyć rozmiar porażki, ale ich snajper Ramón Ábila fatalnie przestrzelił nad poprzeczką z rzutu karnego. Zespół Rubéna Forestello ciągle zajmuje ostatnią lokatę, bowiem zgromadził tylko 11 punktów i co najmniej siedmiu brakuje mu do bezpiecznej pozycji.
Huracán dwa tygodnie temu również przegrywał 0:3 na wyjeździe z innym kandydatem do spadku – Crucero del Norte, ażeby ostatecznie zremisować 3:3. Tym razem zabrakło czasu na tak zacny pościg. Nie wiadomo jakim cudem tak słaba drużyna zakwalifikowała się w tym roku zarówno do Copa Libertadores i Copa Sudamericana…
***
Godoy Cruz vs Banfield 1:2 (1:2), gole – 0:1 Giovanni Simeone (1′), 0:2 Nicolás Bianchi Arce (7′), 1:2 Juan Garro (33′)
Piorunujący start Banfield prowadzonego przez tymczasowego szkoleniowca Claudio Vivasa, a następnie wielka defensywa ażeby obronić szybko wywalczoną zaliczkę. Już w 23 sekundzie „El Taladro” objęli prowadzenie w Mendozie! Daleka wrzuta z własnej połowy Nicolása Bianchiego Arce, do której w polu karnym rywala dopadł Giovanni Simeone i efektownie przelobował bramkarza miejscowych.
Niedługo potem na 2:0 podwyższył właśnie asystent przy otwierającym trafieniu. 7 minuta – Facundo Castillón dograł nisko z ubocza pola karnego w jego centrum skąd do niemal pustej siatki trafił Bianchi Arce. Kapitalnie spotkanie tego defensora.
W 33 minucie Juan Garro strzałem głową wypracował kontaktowe trafienie dla Godoy Cruz, lecz to było ostatnie słowo przeciętniaka. Banfield świetnie bronił się przez resztę zawodów i jakoś utrzymał wynik dający pełną pulę. „Winiarze” w efekcie tej porażki wylecieli z czołowej osiemnastki, ale niebawem mogą do niej wrócić.
Poprzednio, gdy grali na stadionie Malvinas Argentinas ponieśli klęskę 0:3 (było to w sierpniu zeszłego roku), tym razem zdołali wygrać – ekipa z południa Buenos Aires zdobyła już 32 punkty i jest na dziewiątej lokacie. Można powiedzieć, iż plan wyznaczony przez byłego już trenera Matíasa Almeydę został osiągnięty, bo celem było minimum 30 punktów. Aczkolwiek po wyborze nowego „stałego” szkoleniowca powinni myśleć o Liguilli do Copa Libertadores, bo potencjał mają naprawdę ogromny.
***
Aldosivi vs Colón de Santa Fe 1:1 (1:1), gole – 1:0 José Sand (1′), 1:1 Ismael Benegas (28′)
Remis w starciu beniaminków będących kandydatami do spadku, ale mogących walczyć o Liguillę do Copa Sudamericana. Będący wyżej gospodarze z Mar del Platy strzelili najszybszego gola w tym sezonie! Już w 14 sekundzie doświadczony José Sand w polu karnym skutecznie wykończył podanie od Rogera Martíneza dając prowadzenie „Rekinom”.
W przeszłości dwukrotny król strzelców ligi argentyńskiej jako zawodnik Lanús. Dziś już 35 lat na karku i asekuruje napad ligowego nowicjusza.
Colón, który miał tutaj minimalną przewagę wyrównał w 28 minucie, gdy paragwajski obrońca Ismael Benegas trafił do siatki głową (aczkolwiek ze spalonego), po centrze od nowego gwiazdora tej ekipy Alana Ruiza. W przeszłości typowany na piłkarza któregoś z europejskich klubów. Teraz wypożyczony z San Lorenzo do ekipy dolnych rejonów klasyfikacji, gdzie jednak radzi sobie świetnie.
Aldosivi dzięki remisowi utrzymało się w strefie Liguilli o awans do Copa Sudamericana. Colón jest trzy oczka za nią. Wydaje się, że oba zespoły powinny utrzymać się bez większych trudności, ale to chyba byłoby na tyle. „Los Tiburones” od czasu pamiętnej victorii 3:0 z Boca na pustej La Bombonera nie wygrali żadnego spotkania…
***
Unión de Santa Fe vs Racing Club 1:2 (0:2), gole – 0:1 Óscar Romero (10′), 0:2 Gustavo Bou (17′), 1:2 Leonardo Sánchez (90′)
Po okresie gorszej formy otrząsnęli się obrońcy tytułu. Racing Club tydzień wstecz pokonał Tigre w krajowym pucharze, a teraz kolejna victoria 2:1. Szybko objęli w Santa Fe dwubramkowe prowadzenie z mocnym beniaminkiem.
W dodatku gole jakie zdobyli godne uznania. 10 minuta – jako pierwszy trafił Óscar Romero. Reprezentant Paragwaju uderzył nisko z dystansu, a piłka odbita rykoszetem od gracza Uniónu poturlała się do bramki.
Siedem minut później najskuteczniejszy zawodnik „La Academii”, czyli Gustavo Bou zdobył przecudowne golazo! Otrzymawszy centrę z przeciwległego narożnika od Romero na boku szesnastki fenomenalnie huknął w długi róg! Bramkarz poza słowem „puto” nie miał nic do powiedzenia.
Unión, który dwa tygodnie temu sensacyjnie ograł Boca Juniors na La Bombonera, tym razem nie miał tyle szczęścia. Mimo zdecydowanej przewagi w drugiej części nie potrafił nawiązać kontaktu z gośćmi. W 86 minucie ich nowy napastnik Claudio Riaño obejrzał czerwoną kartkę, a grając już w osłabieniu uzyskali raptem trafienie honorowe po celnej główce Leonardo Sáncheza.
Racing Club nie zamierza oglądać pleców odwiecznego wroga z Independiente i utrzymuje nad nim dwupunktową przewagę. W tej chwili okupuje czwartą lokatę, gromadząc 37 punktów. „Tatengues” natomiast spadli na dwunaste miejsce, mają siedem oczek mniej, ale i tak mogą być zadowoleni ze swojego położenia.
***
Lanús vs Estudiantes La Plata 0:0
Teoretycznie najciekawsze spotkanie tej kolejki zakończone bezbramkowym remisem. Okazje strzeleckie ograniczały się do główek po centrach z rzutów rożnych. Większość z nich była niecelna, a kilka sparowali goalkeeperzy. Piłkarze „El Granate” nadal z żałobnymi opaskami i symbolicznymi 15-kami na przedzie koszulek, upamiętniającymi zmarłego w wypadku samochodowym klubowego kolegę Diego Barisone.
Redebiut w Estudiantes zaliczył Gastón Fernández. „Gata” wszedł na boisko w 65 minucie. Oddał jeden groźny strzał z dystansu wybity przez bramkarza. Pod koniec meczu za drugą żółtą kartkę wyleciał pomocnik „Estu” Juan Sánchez Miño, lecz niczego to nie zmieniło w końcowym rozrachunku.
Lanús wciąż okupuje 13. miejsce, gromadząc 29 punktów. Estudiantes są o dwie pozycje wyżej i mają dwa oczka więcej. Prawdę powiedziawszy żadna z tych ekip nie zasługuje w tej chwili na kwalifikację do przyszłorocznej Copa Libertadores.
Niedzielnego wieczora kilka pojedynków Dawidów z Goliatami. Liderujące San Lorenzo de Almagro podejmie będący w strefie spadkowej Crucero del Norte. Walcząca o puchary Gimnasia La Plata ugości dołujących Argentinos Juniors, a Boca Juniors po upokarzającej wpadce z Uniónem zmierzy się na wyjeździe z przedostatnim w tabeli Arsenalem de Sarandí.
Gol Bou ładniutki ale to jego specjalnosc natomiast gol Cholito jeszcze piekniejszy. Kapitalny lob musze przyznać
Co do trenera Banfield to mowilo sie o Pizzim byłem za ale on juz w Meksyku konkretnie Club León i nie ma szans raczej zeby odszedł głównie przez zarobki. No ale moze ten Almiron bedzie akurat
Mówi się, też o Sebastianie Battagli i podobno Vivas moze zostac przyjęty na stałe.
Jak dla mnie to gol Bou najlepszy, ale oba bardzo piękne.
Aj tam nie przesadzajmy. Gol Simeone to nic nadzwyczajnego. Tak powinien zachowywać się dzisiaj każdy szanujący się napastnik w podobnej sytuacji.