Niedziela mniej ciekawa – virada San Martín de San Juan

Wczoraj w 17. kolejce ligi argentyńskiej odbyły się już tylko cztery mecze. Po sobotnich gradach goli tym razem mieliśmy nieco mniej emocjonujące konfrontacje, ale mimo to jedno ze spotkań okazało się niesamowitym dreszczowcem.

San Martín de San Juan vs Huracán 3:2 (1:2), gole – 0:1 Ramón Ábila (3′), 0:2 David Distéfano (13′), 1:2 Facundo Pumpido (45+1′), 2:2 Pablo Vitti (72′), 3:2 Marcos Figueroa (88′)

Właśnie o tym dreszczowcu mowa. San Martín, który póki co nie przegrał meczu u siebie w tegorocznych rozgrywkach tym razem dokonał najprawdziwszej vuelty (lub virady jak kto woli). Zaledwie po 13 minutach „Verdinegros” przegrywali z walczącym o utrzymanie Huracánem 0:2 ażeby odwrócić losy rywalizacji i heroicznie, rzutem na taśmę zwyciężyć 3:2.

Nadspodziewanie szybko goście objęli dwubramkowe prowadzenie – na samym początku ich najskuteczniejszy gracz Ramón Ábila trafił z bliska do pustej bramki dzięki ładnemu podaniu od Cristiana Espinozy, a dziesięć minut później David Distéfano podwyższył wykorzystując fatalny błąd bramkarza Luisa Ardente.

I nagle, w samej końcówce pierwszej odsłony Facundo Pumpido zniwelował dystans, gdy kapitalnymi nożycami pokonał Marcosa Díaza. W 72 minucie wyrównał Pablo Vitti strzelając gola z rzutu wolnego po rykoszecie od muru. Gospodarze już w maju, podczas wcześniejszego domowego starcia także odrobili dwubramkową stratę – ostatecznie remisując 2:2 z Defensa y Justicia.

Tym razem remisem się nie zadowolili przechylając szalę tryumfu na swoją korzyść. Dopięli swego w 88′ za sprawą bardzo fartownej sytuacji. Obrońca gości Carlos Arano źle wycofał głową do swego bramkarza. Piłkę w szesnastce przejął napastnik rywali Marcos Figueroa, przelobował bramkarza i symbolicznie głową dobił z metra do pustej siatki.

San Martín wygrywając batalię beniaminków awansował na piętnaste miejsce. Utrzymanie mają pewne, teraz mogą snuć ambicje kwalifikacji do Copa Sudamericana. Jeśli chodzi o Huracán to już tylko cień tej ekipy, która wygrywała Copa Argentina czy uczestniczyła w fazie grupowej Pucharu Wyzwolicieli. Dzisiaj stoją nad przepaścią, ciężko wróżyć im cokolwiek innego aniżeli walkę o utrzymanie.

GOLE:

Ramón Ábila

David Distéfano:

Facundo Pumpido (warto zobaczyć):

Pablo Vitti:

Marcos Figueroa:

***

Tigre vs Newell’s Old Boys 0:0

Przyznam, że spodziewałem się większych emocji w batalii tych dwóch walecznych klubów. Niestety, padł pierwszy remis tej kolejki i to od razu bezbramkowy. Kilka szans do trafienia było (głównie po stronie gospodarzy), ale ogółem mało ekscytujące zawody. NOB ostatni kwadrans grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Raúla Villalby, ale jakoś wybronili się – kilka razy genialnymi interwencjami na przedpolu a’la Neuer zaimponował ich bramkarz Óscar Ustari.

Tigre i Newell’s Old Boys dzieli tylko punkt, a oba zespoły mieszczą się niewiele poniżej czołowej szóstki, a więc mogą jeszcze marzyć o awansie do Copa Libertadores.

***

Rosario Central vs Vélez Sarsfield 0:0

Kolejne bezbramkowe widowisko, gdzie miejscowi przeważali, ostatni kwadrans grali w przewadze liczebnej (czerwony kartonik obejrzał doświadczony rozgrywający Vélezu – Leandro Somoza), ale nie potrafili wykorzystać dominacji.

Zespół Eduardo Coudeta stworzył wiele akcji (tu niektóre z nich), lecz bramkarz Alan Aguerre oraz defensorzy nie dali się zaskoczyć. Central spadło na szóste miejsce, gromadząc 32 punkty. „El Fortín” figurują na osiemnastej lokacie z 20 oczkami (jeszcze 2-3 lata temu tak niskie położenie byłoby dla nich niedopuszczalne).

***

Temperley vs Independiente 0:1 (0:0), gol – Lucas Albertengo (54′)

„Inde” mając zdecydowaną przewagę skromnie ograło beniaminka na jego arenie. Zwycięskiego gola strzelił najskuteczniejszy zawodnik „Czerwonych Diabłów” Lucas Albertengo, który w 54 minucie trafił do bramki głową po dośrodkowaniu ze skrzydła od Martína Beníteza. Napastnik 9. raz w obecnym sezonie wpisał się na listę strzelców. Natomiast asystent przy jedynym trafieniu staje się nowym asem czerwonego dystryktu Avellanedy – tydzień wstecz z Olimpo dwie bramki, teraz asysta. Dodajmy, że wcześniej był tylko rezerwowym.

Trzeba przyznać, że nowy szkoleniowiec Mauricio Pellegrino znakomicie poukładał drużynę, która radzi sobie bez Federico Mancuello. Ten ciągle jest w Independiente, ale skoro czwarty pojedynek z rzędu nie łapie się do kadry meczowej to jego odejście jest kwestią czasu. Tylko pytanie dokąd?

GOL:

W poniedziałek trzy ostatnie mecze 17. kolejki. Wśród nich dwa starcia z udziałem klubów laplateńskich. Bieżącego weekendu na boiskach Primera Division de Argentina mieliśmy 34 gole w 12 spotkaniach, a więc średnia spadła poniżej 3 (wynosi 2,83). W całej kampanii wynosi ona 2,26.

11 Comments to "Niedziela mniej ciekawa – virada San Martín de San Juan"

  1. fixxxer's Gravatar fixxxer
    20 lipca 2015 - 23:55 | Permalink

    O odejście Mancuello będzie jednak trudno. Myślę, że zostanie.

  2. fixxxer's Gravatar fixxxer
    20 lipca 2015 - 23:56 | Permalink

    Ładny, wyczerpujący opis San Martin – Huracan. A tego meczu akurat nie oglądałem.

  3. kamis99's Gravatar kamis99
    22 lipca 2015 - 03:54 | Permalink

    Kazde wyjscie Ustariego z bramki bedzie od teraz interwencja a’la Neuer? 😛

  4. kamis99's Gravatar kamis99
    22 lipca 2015 - 12:44 | Permalink

    No to slabo, bo to juz nudne jest ;D

  5. kamis99's Gravatar kamis99
    22 lipca 2015 - 20:16 | Permalink

    No to slabo, bo jak się pisze takie piwrdoly to lepiej nie pisac 😀

Comments are closed.