Dzisiaj wieczorem San Lorenzo zmierzy się z nowozelandzkim Auckland City w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata. Mecz zostanie rozegrany w marokańskim Marakeszu, a jego zwycięzca w sobotnim finale zmierzy się z Realem Madryt.
Faworytem meczu jest naturalnie zdobywca Copa Libertadores 2014, San Lorenzo, ale egzotycznego rywala nie można zlekceważyć. Triumfator Ligi Mistrzów Oceanii rozegrał już dwa spotkania w tegorocznej edycji Klubowych Mistrzostw Świata FIFA i niespodziewanie przebrnął obie przeszkody, nie tracąc ani jednej bramki. Najpierw w ramach kwalifikacji bezbramkowo zremisował z gospodarzem imprezy, mistrzem Maroka, Moghreb Tétouan, którego ostatecznie pokonał po serii rzutów karnych 4:3. Następnie w ćwierćfinale równie niespodziewanie okazał się lepszy od triumfatora Afrykańskiej Ligi Mistrzów, algierskiego ES Sétif, wygrywając 1:0 po bramce Anglika, Johna Irvinga.
Dla San Lorenzo jest to debiut w tej zapoczątkowanej w 2000 roku imprezie, a regularnie rozgrywanej od 2005 roku. W dziesięciu rozegranych do tej pory turniejach 6 razy wygrywał triumfator europejskiej Ligi Mistrzów, a 4 razy kluby z Ameryki Południowej (w tym 3 razy triumfator Copa Libertadores, gdyż w pierwszej edycji w 2000 roku w Brazylii wygrali Corinthians jako jeden z gospodarzy). We wszystkich czterech przypadkach zwycięzcami były kluby brazylijskie wiec San Lorenzo teoretycznie ma szanse być pierwszym argentyńskim klubem, który wygra to trofeum. Będzie to jednak zadanie z gatunku „mission impossible” gdyż w finale czeka galaktyczny Real Madryt, który wczoraj w pierwszym meczu półfinałowym rozbił meksykański Cruz Azul 4:0. By jednak choć spróbować powalczyć z tegorocznym triumfatorem Ligi Mistrzów UEFA, El Ciclon muszą wpierw pokonać przedstawiciela Oceanii.
Trener Edgardo Bauza prawdopodobnie desygnuje dzisiaj do gry prawie identyczną jedenastką jak w niedzielnym spotkaniu ligowym z Velezem Sarsfield, który potraktował jako sprawdzian generalny przed marokańskim turniejem. Wypadł on obiecująco, bo San Lorenzo wygrało na wyjeździe 2:0. Dojdzie tylko do jednej zmiany w pomocy, gdzie Néstor Ortigoza zagra za Facundo Quignóna. Trener Bauza potwierdził również na konferencji prasowej występ doświadczonego kolumbijskiego stopera, Mario Yepesa, który w ostatnich dniach narzekał na problemy z lewą kostką.
O drużynie Auckland City trudno cokolwiek powiedzieć. Jest prowadzona przez hiszpańskiego trenera Ramóna Tribulietxa. Gwiazdą linii ataku jest 26-letni Argentyńczyk, Emiliano Tade, który futbol profesjonalnie (jeżeli tak to można nazwać) zaczął uprawiać dopiero w Nowej Zelandii, gdzie przybył w 2009 roku studiować prawo. Co ciekawe dla niego jest już to trzeci udział w KMŚ z drużyną Auckland City. Warto również wspomnieć o 38-letnim obrońcy Ivánie Vicelichu, który w latach 2001-2008 grał w lidze holenderskiej w Roda JC i RKC Waalwijk i który rozegrał 88 spotkań w reprezentacji Nowej Zelandii (w 2010 roku wziął z nią udział w MŚ w RPA). Ponadto w kadrze City jest jeszcze kilku obcokrajowców, 2 Anglików, Chorwat, Serb, Japończyk, Meksykanin, Nigeryjczyk, a nawet zawodnik z Papui Nowej Gwinei.
Przypuszczalne składy:
San Lorenzo: 1-4-3-2-1
Sebastián Torrico – Julio Buffarini, Mario Yepes, Walter Kannemann, Emmanuel Más – Néstor Ortigoza, Juan Mercier, Enzo Kalinski – Gonzalo Verón, Pablo Barrientos – Martín Cauteruccio.
Auckland City: 1-4-1-4-1
Tamati Williams – Angel Berlanga, John Irving, Marko Dordevic, Takuya Iwata – Iván Vicelich – Ryan De Vries, Tim Payne, Mario Bilen, Fabrizio Tavano – Emiliano Tade.
Sędzia główny: Benjamin Williams (Australia).