Cenny remis w Quito

Reprezentacja Argentyny zremisowała 1:1 na wyjeździe z Ekwadorem, w spotkaniu el. MŚ 2014. Albicelestes utrzymali prowadzenie w tabeli strefy CONMEBOL i do awansu potrzebują już tylko jednego punktu, w trzech spotkaniach które zostały do końca rywalizacji.

Początek spotkania ułożył się znakomicie dla Albicelestes. Już w drugiej minucie z dystansu uderzył Angel Di María, a Alexander Domínguez odbił piłkę przed siebie. Do do piłki pierwszy dopadł Rodrigo Palacio i został sfaulowany przez bramkarza. Podyktowaną jedenastkę na bramkę zamieniła Kun Agüero. Szybko stracona bramka podziałała na gospodarzach jak przysłowiowa płachta na byka. Z impetem natarli na grających defensywnie Argentyńczyków i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 17 minucie padło wyrównanie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Segundo Castillo pokonał strzałem głową Sergio Romero. Gospodarze już do przerwy nie oddali inicjatywy, a Albicelestes starali się odgryzać szybkimi kontrami. Jedna z nich w 39 minucie mogła im przynieść kolejną bramkę, ale najpierw Agüero przegrał pojedynek z Diminguezem, który był również górą przy dobitce Di Marii.

W drugiej połowie obraz spotkania się nie zmienił, tyle że gospodarze osiągnęli jeszcze większą przewagę optyczną. Co raz dochodziło do ostrych spięć w polu karnym Sergio Romero, który bronił pewnie i szczęśliwie. Dopiero wejście po godzinie gry Leo Messiego nieco odsunęło grę od bramki Albicelestes. W ostatnim kwadransie Argentyńczycy zmarnowali kilka szybkich kontrataków. W 77 minucie pojedynek sam na sam z Dominguezem przegrał Angel Di Maria, a w 80 minucie również on „spartoli” dobre podanie Messiego. Natomiast 83 minucie zbyt egoistycznie zachował się Leo, który zamiast podać do wychodzących na lepsze pozycję kolegów, poholował piłkę i zakończył akcję niecelnym strzałem.

W 87 minucie skandalicznie zachował się Javier Mascherano, który zwożony przez noszowych z boiska po jednym z ostrzejszych starć z rywalem, kopnął jednego z nich leżąc na noszach. Paragwajski arbiter słusznie pokazał mu za to czerwony kartonik.

W 8 minucie już doliczonego czasu gry gospodarze byli blisko strzelenia zwycięskiej bramki. Felipe Caicedo kapitalnie wyszedł do dośrodkowanej piłki w pole karne z rzutu wolnego. Na całe szczęście jego strzał intuicyjnie obronił Sergio Romero.

Podsumowując remis w Quito, gdzie gospodarze do tej pory odprawiali z kwitkiem wszystkich jak leci, jest dobrym wynikiem. Argentyna awans na Mundial ma już na wyciągnięcie ręki i miejmy nadzieję, że awans przypieczętuje we wrześniowym spotkaniu wyjazdowym z Paragwajem, który już nie liczy się w walce o awans.

Ekwador vs Argentyna – 1:1 (1:1)
0:1 Sergio Agüero (karny 4′)
1:1 Segundo Castillo (17′)

Statystyki:
Strzały (celne): 26(5) – 14(7)
Faule: 12– 10
Rzuty rożne: 20 – 2
Spalone: 3 – 3
Posiadanie piłki: 59% – 41%

Ekwador:
Alexander Domínguez – Juan Carlos Paredes (70′ Renato Ibarra), Frickson Erazo, Jorge Guagua, Walter Ayoví – Antonio Valencia, Segundo Castillo, Cristian Noboa (69′ Luis Saritama), Jefferson Montero – Felipe Caicedo, Joao Rojas (89′ Juan Anangonó).

Argentyna:
Sergio Romero – Gino Peruzzi, Ezequiel Garay, Federico Fernández, José Basanta, Marcos Rojo – Ever Banega (76′ Lucas Biglia), Javier Mascherano, Angel Di María – Sergio Agüero (61′ Lionel Messi), Rodrigo Palacio (89′ Rodrigo Braña).

Czerwona kartka: 87′ – Javier Mascherano (Argentyna).

Żółte kartki: Alexander Dominguez, Felipe Caicedo, Luis Saritama (Ekwador) – Ángel Di María, Federico Fernandez, Ezequiel Garay, Jose Basanta (Argentyna).

Stadion: Olímpico Atahualpa w Quito.

Sędzia: Enrique Cáceres (Paragwaj).

Comments are closed.